O tym ani rząd, ani eksperci głośno nie mówią. Rodzice z niższymi dochodami, którzy skorzystają ze sztandarowej reformy premiera Mateusza Morawieckiego (52 l.) mogą stracić zasiłki na dzieci!
Pracownicze Plany Kapitałowe od 1 lipca wdrażane są w największych firmach. Stopniowo dołączać będą kolejne. Program polega na tym, że pracownik i pracodawca płacą dodatkowe składki na emeryturę (niezależnie od tej wypłacanej przez ZUS). Każdy oszczędzający w PPK dostawać będzie także co roku dopłaty od państwa (po 240 zł rocznie i 250 zł jednorazowej opłaty powitalnej).
Do końca września pracujący w największych formach (powyżej 250 osób) muszą zdecydować, czy chcą w programie uczestniczyć. Decyzję warto przemyśleć, a przede wszystkim przekalkulować.
To dlatego, że w PPK znajduje się haczyk. Otóż zgodnie z przepisami, składka płacona przez pracodawcę traktowana jest jako… dochód pracownika. I nie dość, że od niego pracownik musi zapłacić wyższy podatek dochodowy, to jeszcze składka pracodawcy wliczana będzie do kryterium przy świadczeniach rodzinnych i Funduszu Alimentacyjnym!
Potwierdził to Faktowi resort finansów oraz eksperci. – Wpłata finansowana przez pracodawcę wydają się stanowić część dochodu w rozumieniu przepisów o świadczeniach rodzinnych – mówi Aleksander Dyl z Kancelarii Ożóg Tomczykowski.
W przypadku zasiłku rodzinnego i dodatków stosowana jest zasada złotówka za złotówkę. Czyli o tyle, o ile przekroczone zostanie kryterium dochodowe (teraz to 674 zł na osobę w rodzinie), o tyle rodzic dostanie niższy zasiłek. Jednak w przypadku Funduszu Alimentacyjnego wystarczy, że rodzic o złotówkę przekroczy próg (od 1 października wyniesie 800 zł na osobę), by stracić nawet 500 zł na dziecko.
To nie jedyna pułapka, jaka jest w programie rządu. Wyjaśniamy, na co jeszcze trzeba zwrócić uwagę.
1. Oszczędzasz? Dostaniesz niższą pensję
Jeśli zdecydujesz się oszczędzać w PPK zapłacisz dodatkową składkę. Wyniesie ona 2 proc. pensji (można ją podnieść do 4 proc.). Największe firmy już od listopada mogą potrącać nową daninę. Składkę tę płacić będziesz oprócz tego, co pracodawca już przekazuje do ZUS.
2. Nie chcesz oszczędzać? Musisz złożyć wniosek
Domyślnie do programu zostaną zapisani wszyscy pracujący. Kto nie chce przystąpić do PPK musi złożyć rezygnację. Najlepiej zrobić to do końca września, wtedy pracodawca nie potrąci nam składki. Ale uwaga, nawet jeśli teraz zrezygnujesz i tak za cztery lata znów pracodawca będzie musiał cię zapisać do PPK.
3. Zrezygnujesz? Stracisz część składek
Plus jest taki, że PPK jest dobrowolny i w każdej chwili można do niego wstąpić, jak i wystąpić. Jeśli zdecydujesz się oszczędzać, a potem jednak złożysz rezygnację, sporo stracisz. W takiej sytuacji trzeba będzie zapłacić 19 proc. podatku od zysków kapitałowych (z podatku będą zwolnione osoby, które będą oszczędzać do 60. roku życia). Po drugie – nie dostaniemy do ręki wszystkich pieniędzy z rachunku PPK, dopłaty państwa przepadną, a 30 proc. kwoty wpłaconych przez pracodawców wpłyną na nasze konto w ZUS. Dodatkowa emerytura nie będzie waloryzowana
4. Dodatkowa emerytura nie będzie waloryzowana
Wypłaty z PPK ruszą, kiedy ukończymy 60 lat. To od nas zależy, jaki wariant wypłat wybierzemy – czy całość kwoty będziemy chcieli dostać od razu, czy też zgromadzone środki zostaną podzielone na 120 równych rat. W takiej sytuacji musimy pamiętać o jednym: z chwilą wypłaty nie będą już pomnażane i dodatkowe świadczenie nie będzie waloryzowane. To oznacza że z czasem wartość świadczenia będzie mniejsza.
Źródło: fakt.pl