Wiadomości

Przerwane wystąpienie Morawieckiego na Uniwersytecie Wrocławskim. „Macie krew na rękach”

Grupa kilku osób przerwała przemówienie premiera Mateusza Morawieckiego na inauguracji roku akademickiego na Uniwersytecie Wrocławskim. Protestujący nie zgadzają się z działaniami rządu ws. migrantów. Jak przekazała portalowi Gazeta.pl rzeczniczka uczelni, premier odbył z protestującymi ok. półgodzinną rozmowę.

Przerwane wystąpienie Morawieckiego na Uniwersytecie Wrocławskim. "Macie krew na rękach"

Premier Mateusz Morawiecki brał udział w czwartek w inauguracji roku akademickiego na Uniwersytecie Wrocławskim. Wystąpienie szefa rządu zostało przerwane przez trzy osoby, które pojawiły się na sali Oratorium Marianum.

Jak relacjonowała obecna na uroczystości senatorka Barbara Zdrojewska, byli to pracownicy Uniwersytetu Wrocławskiego, którzy protestowali przeciwko polityce rządu wobec migrantów na granicy polsko-białoruskiej.

Protestujący wznosili okrzyki, przynieśli też na salę transparenty, m.in. z napisem „Macie krew na rękach. Stop torturom na granicy”.

Mateusz Morawiecki na Uniwersytecie Wrocławskim. Przerwane wystąpienie

– Szanowni państwo, proponuję, żebyśmy porozmawiali sobie za chwilę po uroczystości. Szanowni państwo, zapraszam na rozmowę po uroczystości – mówił premier Mateusz Morawiecki.

Uczestnicy protestu zostali poproszeni przez organizatorów uroczystości o opuszczenie sali. Ostatecznie premier kontynuował przemówienie.

Jak przekazała portalowi Gazeta.pl rzeczniczka uczelni dr Katarzyna Uczkiewicz, rzeczywiście po przemówieniu szefa rządu doszło do spotkania premiera z protestującymi w gabinecie rektora. Rozmowa trwała ok. pół godziny.

Kilkanaście osób stanęło też z transparentami przed budynkiem Uniwersytetu Wrocławskiego. – Po to są procedury i Konwencja Genewska, by w przypadku, gdy ktoś stara się o azyl, można było go udzielić. Na pewno nie wywozi się dwuletnich dzieci na bagna. Potem znajdziemy ciała, to nie jest już hipotetyczna sytuacja. Ludzie już umierają – komentował w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” pracownik uczelni Mateusz Karolak.

Źródło: gazeta.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close