– Projekt jest bardzo niebezpieczny (…), stworzy ryzyko handlu głosami i pakietami – tak o głosowaniu koresponendyjnym mówila w 2013 roku z sejmowej mównicy Krystyna Pawłowicz. Nagranie z udziałem byłej posłanki PiS i obecnej sędzi Trybunału Kontytucyjnego zyskuje popularność w mediach społecznościowych po tym, jak PiS przegłosowalo w Sejmie możliwość przeprowadzenia „wyborów pocztowych”.
W mediach społecznościowych popularność zyskuje archiwalna wypowiedź Krystyny Pawłowicz z 22 października 2013 roku. Podczas sejmowej debaty dotyczącej głosowania korespondencyjnego (z propozycją zmiany w ordynacji wyszła Platforma Obywatelska) Pawłowicz – wówczas posłanka PiS – przekonywała, że pomysł jest niezgodny z konstytucją i będzie powodował ryzyko kupowania głosów.
Pawłowicz sprzed lat o głosowaniu korespondencyjnym: Projekt bardzo niebezpieczny
– Chciałam się tylko odnieść do głosowania korespondencyjnego. To jest bardzo istotny problem konstytucyjności – mówiła Pawłowicz, by po chwili przejść do argumentowania, dlaczego głosowanie korespondencyjne może godzić w tajność, bezpośredniość i równość wyborów.
Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o #WyboryKopertowe, ale baliście się zapytać. Nic dodać, nic ująć! @TK_GOV_PL pic.twitter.com/YNN4OnH4bC
— Michał Szczerba (@MichalSzczerba) April 8, 2020
Projekt jest bardzo niebezpieczny, dlatego że narusza podstawowe standardy i wartości dotyczące wyborów, a przede wszystkim zasadę konstytucyjną bezpośredniości wyborów oraz zasadę tajności wyborów, tworząc bardzo realne zagrożenie odtajnienia głosu w drodze do wyborczego pudła i zagrożenie sfałszowania w tym czasie głosu. Za powszechność nie można zapłacić każdej ceny, czyli zasad bezpośredniości i tajności
– mówiła Pawłowicz.
Głosowanie korespondencyjne zwykle poprzedzone jest udostępnieniem pakietu wyborczego, co oczywiście stworzy na pewno zjawisko handlu tymi pakietami, głosami i groźbę skupowania, nawet w dużych ilościach, co w Polsce jest bardzo realne. Te głosy może skupować około 46 procent osób, które nie chodzą na wybory, a za piwo albo pięćdziesiąt złotych swój głos odstąpią. I może to dotyczyć od kilku do kilkunastu procent głosów, co może zaważyć na ostatecznym wyniku wyborów
– podkreślała, zaznaczając, że wybory powinny być „świętem demokracji” i nie powinno się ich sprowadzać do procedury „wysłania PIT-u drogą pocztową”.
Ustawa dotycząca przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych, których organizatorem będzie Poczta Polska, została przyjęta przez Sejm i trafiła do Senatu, który ma następne 30 dni na zajęcie się nią.
Źródło: gazeta.pl