Wiadomości

Powiedziano rodzinie, że zmarła na koronawirusa. Trzy tygodnie później na jaw wyszła ogromna pomyłka

Rodzina dostała przykrą wiadomość o śmierci bliskiej osoby. 74-letnia kobieta miała umrzeć ze względu na obecnie panującego koronawirusa. Niewiele później do bliskich kobiety dotarła kolejna szokująca wiadomość. Okazało się, że popełniono fatalny błąd.

Pandemia sieje spustoszenie na całym świecie. Obecnie przypadków zakażenia jest już prawie 3 miliony, a zmarło dużo ponad 200 tys. osób. W wielu szpitalach brakuje łóżek bądź respiratorów, a liczba chorych przerasta możliwości personelu medycznego. Z tego powodu zdarzają się ogromne pomyłki. Jednej z nich doświadczyła rodzina z Ekwadoru.

Rodzina dostała wiadomość o jej śmierci

Alba Maruri to 74-letnia kobieta, która pod koniec marca trafiła do szpitala w Ekwadorze z poważnymi objawami koronawirusa. Jeszcze tego samego dnia szpital poinformował jej rodzinę o śmierci pacjentki.

Rodzina mogła zobaczyć zwłoki kobiety jedynie z pewnej odległości. Obawiano się, że niezachowanie dystansu może grozić zakażeniem. Siostrzeniec Alby podobno stwierdził, że miała takie same włosy i odcień skóry. Wkrótce ciało poddano kremacji, a zrozpaczona rodzina dostała prochy zmarłej.

Prawda wyszła na jaw, rodzina jest w szoku

Zaledwie kilka dni temu rodzina otrzymała kolejną szokującą informację. Okazało się, że szpital popełnił fatalny błąd, a 74-letnia kobieta wciąż żyje. Wybudziła się ze śpiączki i przedstawiła swoje dane. Lekarze na pewno nie posiadali się ze zdumienia.

Rodzina jest zachwycona nagłym „ożywieniem” ich bliskiej, ale od szpitala żąda zwrotu kosztów, które ponieśli w związku z kremacją. Personel medyczny podobno tłumaczył się tym, że przez horrendalną liczbę zakażeń, w szpitalu panował chaos.

Źródło: lelum.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close