Do niecodziennej sytuacji doszło na warszawskim Żoliborzu. Grupa aktywistów przebranych za upiory pojawiła się pod domem prezesa Prawa i Sprawiedliwości. Nie dostali cukierka, zrobili psikusa.
PSIKUS#RepublikaBANASIOWA pic.twitter.com/KkDBjp1WKn
— wolne-media.pl (@wolne_media_pl) October 31, 2019
„Cukierek albo psikus” – wołali młodzi ludzie pod domem jednego z najważniejszych polskich polityków. Gdy nie otrzymali słodyczy, aktywiści przeszli do działania. Na ogrodzeniu prezesa Prawa i Sprawiedliwości zawiesili plakat z wizerunkiem przewodniczącego Rady Europejskiej i napisem: „Ja prezes Kaczyński będę głosował na Tuska”. Interweniowała policja, funkcjonariusze nie stwierdzili żadnego przestępstwa ani wykroczenia. Filmik z całego zajścia umieścili w sieci. Widać na nim, że uczestnicy happeningu dobrze się bawią.
Była to już kolejna akcja aktywistów z Lotnej Brygady Opozycji w ciągu kilku tygodni. Jednych ośmieszają, innych rozśmieszają – tak można określić ich działania. Najczęściej starali się zakłócać spotkania z udziałem polityków partii rządzącej lub ich ośmieszać. A to wkręcili byłą posłankę Prawa i Sprawiedliwości, Bernadetę Krynicką, a to zorganizowali akcję „Dosypywania głosów” pod siedzibą PiS w Warszawie, innym razem lub pojawili się w budynku NIK z firankami i abażurami, by w ten sposób nawiązać do słynnej kamienicy, której właścicielem do niedawna był szef tej instytucji.
Źródło: se.pl