„Polski Ład” nie dał oczekiwanych przez PiS wzrostów w sondażach. – Przegapiliśmy czas na ofensywę medialną i promowanie „Polskiego Ładu”, więc ten zaczął nabierać wody. Trwa próba podniesienia tego projektu – mówi wprost jeden z polityków bliskich Nowogrodzkiej. PiS wini Jarosława Gowina, który sprawę zmian w podatkach stawia na ostrzu noża.
W połowie maja PiS pokazało „Polski Ład”. Idea jest prosta: 2/3 Polaków ma zyskać na nim, a ci najlepiej zarabiający (głównie osoby samozatrudnione, mali przedsiębiorcy) zapłacą więcej. Pod programem podpisali się wspólnie Jarosław Kaczyński, Mateusz Morawiecki, Elżbieta Witek, Jarosław Gowin i Zbigniew Ziobro.
Już w czasie swojego wystąpienia na tej prezentacji Gowin mówił o ulgach dla tych, którzy mieliby dopłacić do budżetu. Potem sprzeciw wicepremiera tylko rósł.
Potem miała ruszyć ofensywa w mediach promująca nowe obietnice: głównie zwiększenia kwoty wolnej od podatku do 30 tys. zł
W PiS jest przekonanie, że „Polski Ład” nie dał obozowi rządzącemu spodziewanego kopniaka w górę. O to obwiniany jest głównie Gowin, który postawił „weto” – jak sam mówi – „radykalnemu” podwyższaniu podatków dla klasy średniej i przedsiębiorców oraz pozbawianiu pieniędzy samorządów.
Współpracownik Jarosława Kaczyńskiego: – PiS ugrzązł na wiele dni w negocjacjach z Gowinem ws. „Polskiego Ładu” już po jego zaprezentowaniu. W ten sposób przegapiliśmy ofensywę medialną i „Polski Ład” zaczął nabierać wody, bo przez wiele dni premier i ministrowie nie byli w stanie wyjaśniać, co jest w propozycjach podatkowych.
Jak wynika z sondażu CBOS, choć 70 proc. Polaków słyszało o „Polskim Ładzie”, to jedynie co piąty z tej grupy zapoznał się z planowanymi zmianami. Prawie 30 proc. ankietowanych zadeklarowało, że w ogóle o programie Zjednoczonej Prawicy nie słyszało. Aż 41 proc. ankietowanych uważa, że zmiany w podatkach idą w złym kierunku, a dobrze oceniało je 29 proc., z kolei zdania nie miał tu co trzeci ankietowany.
Natomiast kolei w sondażach partyjnych – w zależności od tego, czy brać po uwagę średnie z wszystkich sondaży czy badania konkretnej tylko pracowni – na przestrzeni ostatnich paru miesięcy PiS notuje albo niewielki wzrost, albo stabilność poparcia.
Negocjacje „Polskiego Ładu” trwały także miesiącami przed odpaleniem flagowego programu PiS, a i tak nie udało się wypracować konkretnego kompromisu między PiS-em a Jarosławem Gowinem. Spór wybuchł zatem po podpisaniu „Ładu”, który w podpisanej formie uderzał w elektorat, do którego odwołuje się Gowin.
Polityk bliski Nowogrodzkiej: – PiS tę pierwszą bitwę o „Polski Ład” przegrało, bo wielu Polaków doszło do wniosku, że stracą na nim, co jest przecież nieprawdą. Ten błąd wyniknął z uwikłania w ciągłe negocjacje z Gowinem.
Wicepremier stawia sprawę podatkowych zmian z „Polskiego Ładu” na ostrzu noża. Jak sam mówi, radykalna podwyżka podatków dla klasy średniej i małych przedsiębiorców będzie oznaczać koniec jego obecności w Zjednoczonej Prawicy. Podobnie też – co publicznie zapowiadał – jeśli PiS „obejdzie” jego sprzeciw wobec podwyżek podatków dla najlepiej zarabiających przy pomocy głosów Lewicy, to również będzie oznaczać koniec ZP.
Ustawy podatkowe, najważniejsze w „Ładzie” – zwiększające kwotę wolną od podatku do 30 tys. zł, ale też dociążające osoby najlepiej zarabiające – staną w Sejmie tuż po wakacjach. Ich kształt i głosowania nad nimi będą próba sił w obozie rządzącym.
Źródło: gazeta.pl