Ukraina walczy czwarty miesiąc na froncie z rosyjskim najeźdźcą. I chociaż Ukraińcy bronią się dzielnie, to coraz częściej pojawiają się głosy, że Rosja ma przewagę. Mają o tym świadczyć kolejne zdobywane terytoria. Co na ten temat mówi gen. Roman Polko?
– Spotkałem się z taką całkiem głupią analizą, że Ukraina w 2014 roku straciła 7 procent terytorium, a teraz znacznie więcej, bo już prawie 20 procent, no i co? Przecież Ukraina nie prowadzi działań agresywnych na terenie Rosji, a oni weszli na jej obszar, to siłą rzeczy, jakieś terytoria zdobywają – komentuje te doniesienia gen. Roman Polko, były dowódca GROM. I dodaje, że wojna się jeszcze nie skończyła. – Póki walczysz, jesteś zwycięzcą, a Ukraina walczy.
Generał Polko zaprzecza, jakoby Ukraina przegrywała wojnę.
– Ukraina odniosła potężny sukces, zadziwiła świat, ponieważ była skazana na porażkę w przeciągu kilku dni. Mamy teraz czwarty miesiąc wojny, a Rosja nie ma w zasadzie żadnej znaczącej zdobyczy poza zrujnowanym Mariupolem i obecnie niszczonym Sewierodonieckiem – analizuje gen. Polko. – Trzeba na to popatrzeć trochę szerzej, a nie na podstawie doniesień dziennikarskich, które kremlowską propagandę powielają.
Wojna w Ukrainie. Czy Rosja wygrywa?
Wojskowy punktuje także porażki rosyjskiej armii na ukraińskim froncie, które Rosjanie próbują propagandowo przedstawić jako swoje sukcesy.
– W tej chwili z perspektywy Putina, jak czytamy, Ukraina przegrywa tę wojnę, czyli Rosja ją zwycięża. Co Rosja zwyciężyła? Ponad 30 tysięcy zabitych, to, że upadł mit tej niezwyciężonej armii, że te wszystkie deficyty ujrzały światło dzienne? Barbarzyńska rosyjska armia, mordująca, gwałcąca, grabiąca, czy wybierająca się po łupy, wspierana przez bandytów Kadyrowa, czy grupy Wagnera… To dało jej sukcesy? – pyta Roman Polko.
– Finlandia i Szwecja wstępująca do sojuszu NATO, co będzie wydłużeniem granicy o 1350 kilometrów, to też jest sukces Rosji? W ten sposób należałoby na to wszystko spojrzeć.
Dodaje, że analizy, które przechylają szalę zwycięstwa na stronę Rosjan, nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.
– Rzeczywiście spotkałem się z taką całkiem głupią analizą, że Ukraina w 2014 r. straciła 7 proc. terytorium, a teraz znacznie więcej, bo już prawie 20 proc., no i co? Przecież Ukraina nie prowadzi działań agresywnych na terenie Rosji, a oni weszli na jej obszar, to siłą rzeczy, jakieś terytoria zdobywają – podkreśla wojskowy.
Wojna w Ukrainie się jeszcze nie skończyła. Co gen. Polko mówi o bitwie w Siewierodoniecku?
I dodaje, że przecież wojna się jeszcze nie skończyła. – To jest jakaś bitwa, gdzie Rosjanie koncentrują obecnie wysiłki na Siewierodoniecku po to, aby propagandowo obwieścić jakiś sukces. Światu znów grożą bronią jądrową, co pokazuje frustrację, determinację, żeby jednak wszyscy skłaniali Ukrainę do poddania się, bo moce są w tym kierunku, aby teraz zamrozić konflikt i pozwolić wyjść z twarzą Putinowi, bo jak nie to będzie straszył bronią jądrową – mówi gen. Polko. – Na razie mam wrażenie, że to Ukraina kontratakuje na wielu obszarach i przejmuje inicjatywę. Nie poddała się, walczy i mówienie o tym, że przegrywa, to zaprzeczenie stwierdzeniu, że dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. Nie widzę tutaj żadnego sygnału upadku.
Polityka, a nie sztuka wojenna
Gen. Roman Polko zaznacza także, że sposób, w jaki Putin prowadzi wojnę w Ukrainie, może dla Rosji skończyć się katastrofą.
– To nie jest sztuka wojenna, a sztuka polityczna. Putin ambicje polityczne przekłada na rozkazy. Dowódcy rosyjscy nie są aż tak głupi, żeby atakować na całym froncie, bo tę wojnę rozpoczęto, nie budując odpowiedniej przewagi sił. Teraz też rozproszenie sił na wielu kierunkach, rozpoczynanie działań, wycofywanie się, to widać, że czynnik polityczny jest tu dominujący, a generałowie nie mają odwagi powiedzieć politykom, że te działania są bez sensu, że nie są skuteczne – zaznacza generał.
Dodaje, że armia rosyjska przezywa obecnie spory kryzys.
– To kryzys systemu dowodzenia. Dymisjonowani generałowie zastępowani są przez nowych, którzy nie mają doświadczenia na tych stanowiskach, ale są po linii politycznej. Poziom ich bandytyzmu i oddania Putinowi nie odzwierciedla ich umiejętności operacyjnych – wyjaśnia Roman Polko.
Generał zaznacza, że kluczowe jest teraz, aby Zachód nie zapomniał o wojnie w Ukrainie i pomocy dla tego kraju.
– Istotna jest też walka w obszarze informacyjnym, który by zachęcał do wspierania Ukrainy, a coraz częściej kremlowskie nuty przechodzą do zachodnich mediów. Putinowi jest na rękę retoryka, że Ukraina przegrywa, wtedy Putin powie, że my jesteśmy wielkoduszni i podpiszemy zawieszenie broni, niech tylko dadzą nam Donieck i będzie w porządku. Putin chętnie by z tego skorzystał, bo miałby czas na odtworzenie zdolności bojowej i pewnie za parę lat znów Rosja by uderzyła. A teraz Zachód ma szansę pokonać Rosję, tylko musi być konsekwentny w działaniu i to najbardziej uderza w Putina. Bo mu zależy na tym, aby ogłosić jakiś sukces i ten konflikt zamrozić – podsumowuje gen. Roman Polko.
Źródło: fakt.pl