Wiadomości

Polski dziennikarz o dramacie koleżanki po fachu. Złamali jej nos, bo wzięli ją za lesbijkę

Szokującą historię, która miała wydarzyć się na Młocinach, opisał dziennikarz „Polityki” Piotr Pytlakowski. Jego koleżanka po fachu została brutalnie pobita tylko dlatego, że szła pod rękę ze swoją 13-letnią siostrzenicą. Napastnik wziął spacerujące kobiety za lesbijki i uderzył dziennikarkę tak mocno pięścią w twarz, że złamał jej nos.

Polski dziennikarz o dramacie koleżanki po fachu. Złamali jej nos, bo wzięli ją za lesbijkę

Skandaliczną sytuację opisał na Facebooku dziennikarz „Polityki” Piotr Pytlakowski. „Ta sprawa nie daje mi spokoju. Wszyscy pieprzą o tęczy i o prawach osób nieheteronormatywnych. Kłócą się o Margot. Czy p. Gozdyra miała prawo skrytykować tę osobę?! Szum, wzburzenie, wywalanie się z FB. A obok po cichu, toczą się prawdziwe dramaty. Bez reakcji” – napisał.

Z relacji dziennikarza wynika, że około tygodnia temu w Warszawie została pobita znana dziennikarka i reportażystka. „W okolicy Galerii Młociny szła ze swoją, chyba 13-letnią, siostrzenicą. Trzymały się pod ręce. Jakiś mężczyzna zaczął krzyczeć: »Kur**, jeb*** lesby!«. Uderzył pięścią w twarz dziennikarki. Silnie – złamał jej nos i spowodował sińce w okolicach oczu” – opisywał Pytlakowski. „Chłopak, który stał nieopodal, próbował napastnika powstrzymać, został pobity. Kobieta i dziewczynka uciekły” – wskazał dziennikarz.

„Dziecko było w szoku, jej ciotka też. Dlatego zapewne nie zadzwoniła na policję. Ale okolica jest stale monitorowana kamerami, dyżurni z policyjnych central (Bielany i Komenda Stołeczna) oraz ze Straży Miejskiej musieli zdarzenie zarejestrować, ale nikt nie zareagował” – podał Pytlakowski.

Dziennikarz „Polityki” zaznaczył, że o całej sprawie pisze z powodu dwóch rzeczy. „Po pierwsze, bo to kolejny przykład agresji wywołanej pisowską narracją anty-LGBT. Reakcja atakującego mężczyzny była automatyczna: trzymają się pod ręce, znaczy lesby, trzeba napier*****. A po drugie, może znajdą się świadkowie zdarzenia. Jeśli ktoś widział, proszę o kontakt. Tej sprawy nie można zostawić” – zaapelował. „Reagujmy na takie przypadki, bo przemoc będzie rządzić. Różne fucki i hóje też nie pomogą. Dają jedynie upust własnym ego, a obok dzieją się rzeczy straszne. I wtedy nikt nie reaguje. Poza tym chłopcem przed Galerią, który też padł ofiarą” – podkreślił. Tym samym Pytlakowski nawiązał do gestu Margot, aktywistki z kolektywu Stop Bzdurom. Przypomnijmy, że to jej areszt wywołał falę protestów.

Ta sprawa nie daje mi spokoju. Wszyscy pieprzą o tęczy i o prawach osób nieheteronormatywnych. Kłócą sie o Margot. Czy…

Опубликовано Piotr Pytlakowski Вторник, 8 сентября 2020 г.

Do tych słów odniósł się pisarz Jacek Dehnel. „To, że ktoś nie rozumie związku tych faków z tymi pobiciami, jest poza moim rozumieniem. Tak, drogi Panie, tak wygląda nasze życie. Ale dopiero jak zostaną pobite hetero matka z hetero córką, rozumiecie grozę: bo Was też to może spotkać, nawet jeśli nie jesteście »skażeni« tylko komuś »skażeni« się wydaliście. Więc dopóki tego nie zrozumiecie, dopóty nie zrozumiecie, skąd biorą się faki i »kutasiarze«” – napisał Dehnel.

Źródło: fakt.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close