Wiadomości

Politolog: Mamy w Polsce rząd mniejszościowy, który może się w każdej chwili wywrócić

– Mamy teraz w Polsce rząd mniejszościowy, który może się w każdej chwili wywrócić. Potrzebni są tylko politycy, którzy mu w tym pomogą, czyli po prostu umieją uprawiać politykę. Widzę paru kandydatów do tej roli – mówił politolog dr Witold Sokała w rozmowie z Onetem, oceniając zamieszanie polityczne związane z Europejskim Funduszem Odbudowy.

Politolog: Mamy w Polsce rząd mniejszościowy, który może się w każdej chwili wywrócić

Doktor Witold Sokała, politolog, wicedyrektor Instytutu Stosunków Międzynarodowych i Polityk Publicznych Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach oraz ekspert „Nowej Konfederacji”, w wywiadzie udzielonym Onetowi wypowiedział się na temat głosowania ws. Funduszu Odbudowy. Przypomnijmy, za ratyfikacją opowiedziało się 290 posłów (w tym Lewica po ustaleniu warunków z rządem), natomiast przeciw było 33 posłów (m.in. Solidarna Polska, koalicjant Prawa i Sprawiedliwości) Z kolei 133 posłów wstrzymało się od głosu. Dr Sokała nie jest zdziwiony takim rozkładem głosów.

Politolog: To było do bólu przewidywalne

– Ależ akurat to wszystko było do bólu przewidywalne. Ci, którzy celują w elektorat ksenofobiczny i antyunijny byli przeciw, a ci, którzy stawiają na korzystanie przez ich wyborców z owoców integracji europejskiej – za. Podręcznik i schemat – skwitował krótko.

Jego zdaniem jedyną rzeczą, która faktycznie okazała się zadziwiająca, jest nieracjonalne zachowanie Koalicji Obywatelskiej. Jak uważa Sokała, próba obalania rządu przy okazji sprawy, którą popiera wielu Polaków, nie jest rozsądnym krokiem. Zdanie politologa potwierdza poniekąd omawiany przez nas sondaż IBRiS stworzony dla Polsatu, z którego wynika, że 54,5 proc. badanych negatywnie oceniło głosowanie Koalicji Obywatelskiej ws. Europejskiego Funduszu, a niemal 70 proc. popiera decyzję Lewicy o głosowaniu za nim, uważając, że była to słuszna decyzja.

Czy Jarosław Kaczyński „puści płazem” sprzeciw Ziobry i jego posłów?

Zbigniew Ziobro oraz Solidarna Polska zagłosowali przeciwko Funduszowi, czyli dokładnie tak, jak zapowiadali od tygodni. Czy Jarosław Kaczyński przymknie oko na to, co się wydarzyło?

– Oczywiście, że nie. To nie byłoby w jego stylu. Choć pewnie z wymierzeniem kary „niewiernemu delfinowi” poczeka na optymalny, jego zdaniem, moment. Albo inaczej: dobrze przygotuje się do tej operacji, na przykład każąc jeszcze intensywniej zbierać haki na „ziobrystów”, odcinając ich od żłobów i żłóbków, jak bardzo się da, i tak dalej, ale na razie nie może „pozabijać zdrajców”, bo mogą być jeszcze przydatni – tłumaczył.

– Kaczyński i Morawiecki mają w tej chwili rząd de facto mniejszościowy, prezes musi więc zacisnąć zęby i szukać poparcia dla konkretnych projektów raz tu, raz gdzie indziej. U Ziobry czasami też, ale gdy przyjdzie do układania list wyborczych, to już przestanie być istotne – dodał Sokała.

Na temat możliwości ukarania polityków Solidarnej Polski wypowiedział się w sobotę europoseł Prawa i Sprawiedliwości Joachim Brudziński. Polityk, unikając bezpośredniej odpowiedzi, stwierdził, że posłowie Zbigniewa Ziobry są po prostu konsekwentni w swoich działaniach, a partia ma „wystarczająco dużo wrogów na zewnątrz, żeby podgrzewać atmosferę i mówić o jakichś karach”.

Dziennikarz Onetu poruszył również regularnie powracającą kwestię przyspieszonych wyborów.

One wiszą w powietrzu, wbrew histerycznym okrzykom części opozycji, że oto PiS-owi podarowano władzę na długie lata. Jak mówiłem, mamy teraz w Polsce rząd mniejszościowy, który może się w każdej chwili wywrócić. Potrzebni są tylko politycy, którzy mu w tym pomogą – czyli po prostu umieją uprawiać politykę. Widzę paru kandydatów do tej roli, a dogodne preteksty czekają w kolejce

– mówił politolog portalowi.

Sokała odniósł się również do poparcia Lewicy dla Europejskiego Funduszu Odbudowy, za co partia została skrytykowana przez przedstawicieli Koalicji Obywatelskiej. Zdaniem politologa, posłowie podjęli dobrą decyzję, ale „diabeł tkwi w szczegółach”. Tłumaczył, że teraz należy zaczekać na efekty tego, co udało im się wytargować oraz jak korygowany będzie sposób wydawania pieniędzy.

– Przede wszystkim zrobili coś, co logicznie wpisuje się w ich strategię, widoczną już od dłuższego czasu. Mianowicie – zwiększyli swą niezależność od Platformy, utarli jej nosa i wystawili ją na strzał. Jak chce się być nie tylko maluteńką przystawką, ale podmiotem, to czasem trzeba tak grać. Zresztą, tym razem zagrali w dobrej sprawie, więc nie mam pretensji – mówił.

Źródło: gazeta.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close