– Nastąpił wzrost zdarzeń związanych z wyborami. Mieliśmy ich dotychczas 253. Przed dwoma tygodniami o tej samej porze było ich 167 – poinformował przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak.
Szef PKW Sylwester Marciniak /Zbyszek Kaczmarek /East News
Chodzi m.in. o niedozwolone umieszczenie plakatów.
Jak mówił, w sobotę w Białymstoku odnotowano, że zostało uszkodzonych 18 plakatów jednego z kandydatów i podobna liczba – drugiego kandydata. Z kolei w Krakowie jedna osoba zabrała karty do głosowania, ale okazało się, że dwa tygodnie temu opuściła szpital. Karty znalazły się z powrotem w komisji, a osoba ta wróciła do szpitala – poinformował szef PKW.
– Mamy wiadomości, że wielu wyborców czeka w kolejkach. Przepraszamy ich za to – powiedział Sylwester Marciniak. – Nie są to jednak takie kolejki jak dwa tygodnie temu – dodał.
W sumie otwarto prawie 27 tys. lokali wyborczych.
Wcześniej przewodniczący PKW Sylwester Marciniak zapewniał, że niedzielne wybory są „bezpieczne, wolne i uczciwe”.
„Bezpieczne dlatego, że ten rygor, który został wprowadzony z uwagi na pandemię występującą na całym świecie – przynajmniej jeżeli chodzi o pierwszą turę – okazał się skuteczny i zarówno wyborcy, jak i członkowie komisji wyborczych zachowali się odpowiedzialnie, używali maseczek, środków odkażających, także mam nadzieję, że jutro będzie identyczna sytuacja i nie będzie żadnych ujemnych skutków” – powiedział.
Źródło: interia.pl