Politycy PiS po raz kolejny wracają do tematu przedterminowych wyborów. Koalicja rządzącą ma bowiem coraz większe problemy z jednością swoich członków.
Zgodnie z harmonogramem wybory parlamentarne mają się odbyć w 2023 roku. Co kilka tygodni w mediach pojawia się jednak temat wcześniejszego głosowania. PiS od wielu tygodni zmaga się z problemami z koalicjantami. – Nie jest łatwo rządzić, mamy dużo frakcji i to żadna tajemnica – powiedział Interii jeden z polityków PiS.
Wiele pomysłów trzeba opracowywać tuż przed głosowaniem, a i tak PiS nie zawsze może być pewne większości. Problemy pojawiają się m.in. przy podejściu do konfliktu z Brukselą. Wzajemna niechęć między Mateuszem Morawieckim i Zbigniewem Ziobrą nie jest dla nikogo tajemnicą.
PiS obawia się weta Andrzeja Dudy?
Różnicę zdań w koalicji wywołały także zmiany w sądownictwie. Początkowo najważniejszym projektem reformy Izby Dyscyplinarnej miał być ten zgłoszony przez Andrzeja Dudę. Do tego stopnia nie spodobał się partii Zbigniewa Ziobry, że Solidarna Polska przygotowała własne pomysły. – Prawda jest taka, że PiS ma problem z Andrzejem Dudą, a Solidarna Polska nie chce i nie może odpuścić ustawy o Sądzie Najwyższym. Prezydent grozi wetem, a PiS się go boi – stwierdził w rozmowie z Interią polityk koalicji rządzącej.
PiS a wcześniejsze wybory
Czy w takiej sytuacji PiS może się zdecydować na skrócenie kadencji Sejmu? Pomysł przedterminowych wyborów powrócił za sprawą jednego z działaczy PiS, który w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” stwierdził, że kilka tygodni temu oceniał taką możliwość na 10 proc., natomiast w obecnej sytuacji już na 50 proc. – Zawsze, kiedy PiS ma jakieś problemy straszy wcześniejszymi wyborami. Przez 7 lat wyszłoby na pewno kilkadziesiąt razy – tonował nastroje rozmówca Interii.
W podobnym tonie wypowiedział się szef Republikanów. – Przedterminowe wybory są zawsze możliwe, ale w tej chwili są bardzo mało prawdopodobne. Żeby do nich doszło, rząd musiałby na trwale stracić władzę w parlamencie – dodał Adam Bielan.
Źródło: wprost.pl