„Nie popełnia przestępstwa, kto w celu przeciwdziałania COVID-19 narusza obowiązki służbowe lub obowiązujące przepisy, jeżeli działa w interesie społecznym, a bez tego naruszenia podjęte działanie nie byłoby możliwe lub byłoby utrudnione” – tak brzmi przepis zaproponowany w projekcie nowej ustawy „antycovidowej” autorstwa posłów PiS. – To jest po to, by minister Szumowski nie odpowiadał choćby za zamówienie respiratorów. To jest skandal – mówi Onetowi prof. Andrzej Zoll.
- Wspomniany przepis, art. 10d ustawy, ma dotyczyć nie tylko czynów, które zostaną popełnione po jego wejściu w życie – ale też tych, do których doszło w przeszłości
- – To przepis niesłychanie groźny. Pozwoli zalegalizować każde bezprawie – mówi Onetowi karnista dr Mikołaj Małecki z UJ
- Jak dodaje „w tym projekcie ustawy brakuje tylko wpisania nazwisk polityków, których chce się w ten sposób uwolnić od odpowiedzialności i zapewnić im pełną bezkarność”
- Poseł Tadeusz Cymański z PiS odpowiada, że proponowane rozwiązania są słuszne i mają zapobiec paraliżowi decyzyjnemu podczas pandemii
- – Tu nie ma żadnego drugiego dna ani niecnych intencji – zapewnia poseł PiS
PiS chce znowelizować ustawę „covidową” w taki sposób, by wyłączyć odpowiedzialność m.in. polityków za decyzje, które podejmowali od początku pandemii. Wszystko dzięki zaproponowanemu art. 10d nowej ustawy, który zapewnia pełną bezkarność za działania podjęte także przed wejściem tego przepisu w życie. Zakłada on, że „nie popełnia przestępstwa, kto w celu przeciwdziałania COVID-19 narusza obowiązki służbowe lub obowiązujące przepisy, jeżeli działa w interesie społecznym”. W propozycji tej pojawia się też zastrzeżenie, że rozwiązania te, zakładające wyłączenie odpowiedzialności karnej będą obowiązywały również wstecz – czyli do czynów popełnionych przed wejściem nowego prawa w życie.
„Proponowany przepis znajdzie zastosowanie do czynów popełnionych także przed wejściem w życie tego przepisu. Nie można uznać, że względniejsze dla sprawcy będą przepisy inne niż te, które wyłączają przestępność jego czynu, o ile w danej sprawie spełnione zostały stosowne przesłanki” – piszą posłowie PiS w uzasadnieniu projektu ustawy.
Propozycja nowelizacji ustawy „covidowej” do Sejmu trafiła w środę, od razu została skierowana do pierwszego czytania w Komisji Finansów Publicznych.
Prof. Zoll: To jest po to, by minister Szumowski nie odpowiadał np. za respiratory. Chuligaństwo legislacyjne i skandal!
– Widzę tu rękę Zbigniewa Ziobry, który w przeszłości zastosował już podobne rozwiązanie. W ustawie o prokuraturze wprowadził przepis, że prokurator nie ponosi odpowiedzialności za czyn stanowiący naruszenie prawa, jeśli działał w ważnym interesie społecznym. Tu mamy podobne rozwiązanie – mówi Onetowi prof. Andrzej Zoll, były Rzecznik Praw Obywatelskich, prezes Trybunału Konstytucyjnego i szef Państwowej Komisji Wyborczej. – Tyle że tu pomysłodawcy poszli znacznie dalej. W zasadzie oni chcą wręcz wyłączyć kodeks karny, jeśli czyjeś działanie ma związek z ochroną ludzi przed pandemią. A tak szczerze, to to jest po to, by minister Szumowski nie odpowiadał za zamówienia dotyczące m.in. respiratorów. To jest chuligaństwo legislacyjne i skandal! – podkreśla prof. Zoll. – Nie wolno iść szlakiem, który wyłącza odpowiedzialność funkcjonariuszy publicznych – kwituje.
Dr Małecki: Przepis niesłychanie groźny. Pozwoli zalegalizować każde bezprawie
– Mamy do czynienia z przepisem wyjątkowo groźnym. Pozwoli on zalegalizować w zasadzie każde bezprawie popełnione przez władzę polityczną – mówi Onetowi dr Mikołaj Małecki, karnista z Uniwersytetu Jagiellońskiego. – Wystarczy, że ktoś stwierdzi, że działał w celu przeciwdziałania COVID-19, a do tego kierował się ważnym interesem społecznym – i już! Każde naruszenie przepisów usprawiedliwione tymi celami nie będzie przestępstwem – podkreśla. – Władza wykonawcza może w ten sposób uzasadnić każde swoje działanie. To jest niedopuszczalne w państwie prawa! Władza sama sobie pisze przepis na polityczną bezkarność – zaznacza karnista. – Wszelkie działania władz, które stanowiły przestępstwo, także te minione, zostaną od ręki usprawiedliwione. Czy to wybory kopertowe, czy nieprawidłowe zamówienia środków zapobiegających epidemii… Powiem szczerze, tu w tym projekcie ustawy brakuje tylko wpisania nazwisk polityków, których chce się w ten sposób uwolnić od odpowiedzialności i zapewnić im pełną bezkarność za to, co już zrobili.
Dr Małecki wskazuje, że w określonych okolicznościach proponowany przez polityków PiS przepis doprowadzić może do sytuacji wręcz groźnych. – W projekcie mowa jest o usprawiedliwieniu walką z koronawirusem i interesem społecznym łamania wszelkich obowiązujących przepisów. Przepis adresowany jest też do obywateli. Ktoś w ramach indywidualnej walki z zagrożeniem może uznać, że ma prawo bezkarnie uderzyć sąsiada, który regularnie nie nosi maseczki. Albo wypchnąć osobę bez maseczki z autobusu – opisuje dr Małecki. – To wygląda na absurd, ale takie mogą być praktyczne skutki wprowadzenia tak ogólnego przepisu – mówi karnista. – Idąc jeszcze dalej, co już jest bardzo niebezpieczne, pod ten przepis dałoby się podciągnąć nawet zabójstwo. Bo sprawca mógłby się usprawiedliwiać, że walczył z COVID-19 i działał w interesie społecznym, chronił innych przed zarażeniem. A nie ma w przepisie mowy o proporcjonalności sił i środków. Do takich absurdów doprowadzić może dążenie obecnej władzy, by zapewnić sobie bezkarność za ewidentne naruszanie prawa w okresie pandemii – kwituje dr Małecki.
Cymański: Przepis ma zapobiec paraliżowi decyzyjnemu. Nie ma tu drugiego dna
Czy plany rządzących, by zapewnić bezkarność za decyzje i czyny podjęte przed wejściem tych zmian w prawie w życie nie są zbyt daleko idące? O to pytamy Tadeusza Cymańskiego z PiS, wiceszefa sejmowej Komisji Finansów Publicznych, do której trafiły propozycje zmian w prawie. – Każdy przepis tego typu budziłby kontrowersje ale tu nie chodzi o żadną bezkarność dla przestępców. Takich, absolutnie niesprawiedliwych argumentów używa opozycja – mówi nam poseł. – Tę propozycję należy czytać zgodnie z intencją ustawodawcy. A ta była taka, że chcieliśmy zapobiec paraliżowi decyzyjnemu w obecnych, bardzo trudnych chwilach. Przepis jest ekstraordynaryjny ale takie mamy teraz czasy, koronawirus mógł nie powiedzieć jeszcze ostatniego słowa – podkreśla Cymański. – My jesteśmy przekonani o potrzebie takich rozwiązań.
Poseł Cymański podkreśla, że opozycja bezpodstawnie łączy proponowane zmiany w prawie z kwestią wydania około 70 mln zł na niedoszłe „wybory kopertowe” – za organizację których odpowiadał minister aktywów państwowych Jacek Sasin. – Mówią też o zakupach środków ochrony osobistej przez Ministerstwo Zdrowia, wskazując tu jakieś powiązania. To niesprawiedliwe i niesłuszne – podkreśla poseł PiS. – Tu nie ma żadnego drugiego dna ani niecnych intencji. Przecież to, że w jakiś sposób zostaliśmy oszukani na tych zakupach środków ochrony osobistej to nie jest niczyja wina, po prostu pojawił się ktoś nieuczciwy, kto chciał na trudnej sytuacji się dorobić. Ale wyobraźmy sobie inną sytuację – mówi Cymański. – W sprawie tych wyborów, które nie doszły do skutku. Proszę sobie wyobrazić, jaki opozycja podniosłaby krzyk, gdyby jednak musiało do nich dojść a rządzący nie byliby w stanie na czas wydrukować pakietów wyborczych. Dopiero by mieli używanie i obwiniali nas o wszystko, od nieudolności zaczynając. Mówię to po to, by pokazać, że w trudnych czasach potrzebne jest szybkie i sprawne podejmowanie decyzji. I temu właśnie służyć ma ten nowy przepis, by urzędnik działał – zamiast bać się, że za te działania, tak w ciężkich chwilach potrzebne będzie musiał odpowiadać na przykład własnym majątkiem. To powodowałoby, jak mówiłem, całkowity paraliż decyzyjny. A w pandemii nic gorszego nie mogłoby nas spotkać – kwituje Cymański.
Źródło: onet.pl