„To mieszkańcy Gdańska zmieniali historię Polski, a teraz jest ona pisana na nowo przez Prawo i Sprawiedliwość” – powiedział w piątek Piotr Adamowicz, kandydujący do Sejmu z listy Koalicji Obywatelskiej w okręgu gdańskim nr 25.
Były dziennikarz, brat byłego prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, kandydat do Sejmu z listy Koalicji Obywatelskiej Piotr Adamowicz / Adam Warżawa /PAP
Jego młodszy brat, zamordowany w styczniu tego roku Paweł Adamowicz, był prezydentem Gdańska przez 20 lat.
Poparcia kandydaturze Adamowicza udzieliło jednogłośnie stowarzyszenie „Wszystko dla Gdańska”, pod którego szyldem w ostatnich wyborach samorządowych startował też Paweł Adamowicz, a po jego śmierci także obecna prezydent miasta Aleksandra Dulkiewicz.
„Chcielibyśmy, liczymy na to, jesteśmy pewni, że po wyborach 13 października Piotr Adamowicz będzie naszym reprezentantem w Sejmie” – powiedział na konferencji prasowej prezes „Wszystko dla Gdańska” i zastępca prezydenta Gdańska Piotr Grzelak.
„Do żadnej partii politycznej nie wstąpię”
Piotr Adamowicz zapewnił, że będzie osobą bezpartyjną.
„Ja do żadnej partii politycznej nie wstąpię. Jestem w dość trudnej sytuacji, ponieważ od 30 lat jestem dziennikarzem i przeważnie stałem w innym miejscu” – dodał.
Wyjaśnił, że zdecydował się na kandydowanie z kilku powodów. Przyznał, że namówiła go do tego grupa przyjaciół ze środowiska opozycji antykomunistycznej, m.in. Bogdan Borusewicz i Aleksander Hall, oraz samorządowcy, w tym prezydent Sopotu Jacek Karnowski. „Nie zabiegałem o tę kandydaturę. Nikt z mojej rodziny nie telefonował też do central partii politycznych, które mieszczą się w Warszawie, aby mnie umieścić na liście” – zapewnił.
„My, mieszkańcy Pomorza, Gdańska, przez lata, przez dekady piszemy i napisaliśmy historię. Mam na myśli smutne doświadczenia Grudnia’70, radosne doświadczenia Sierpnia’80. Nie bójmy się powiedzieć, że to my, mieszkańcy Gdańska, Trójmiasta i Pomorza zmienialiśmy historię tego kraju. Kilka lat temu, dzięki rezultatowi wyborów, ta historia zaczyna być pisana na nowo. I to nie my ją piszemy. To pisze partia Prawo i Sprawiedliwość. Wystarczy przypomnieć historię Muzeum II Wojny Światowej – przejęte, z nową narracją. Dalej mamy ECS i próbę jego przejęcia – na szczęście się nie powiodła. Ta historia jest pisana poza nami, poza naszym doświadczeniem i naszym dorobkiem” – mówił Adamowicz.
Jak wyjaśnił, to te działania partii rządzącej skłoniły go też do startu w wyborach parlamentarnych.
„Bo o tym, jaka była ta historia, to my powinniśmy decydować – mieszkańcy Gdańska, Trójmiasta i Pomorza – a nie ktoś za nas z Wiejskiej, czy Nowogrodzkiej. Dewizą Gdańska jest zawołanie 'Miasto wolności i solidarności’ i tak powinno pozostać. I o tym należy zawsze głośno mówić i o tym pamiętać” – mówił kandydat „Wszystko dla Gdańska”.
Piotr Adamowicz ma 58 lat. Był działaczem opozycji antykomunistycznej, współpracował z ROPCiO i Ruchem Młodej Polski. Uczestnik strajku w Stoczni Gdańskiej w sierpniu 1980 r. Był pracownikiem Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”. Po wprowadzeniu stanu wojennego internowany. Działał w podziemiu solidarnościowym. Na przełomie lat 80. i 90. rozpoczął pracę dziennikarską, będąc współpracownikiem kilku zagranicznych agencji prasowych. Był też dziennikarzem „Życia Warszawy” i „Rzeczpospolitej”. Jest autorem części biogramów w trzytomowej publikacji „Opozycja w PRL. Słownik biograficzny 1956-89”. Opracował też bestsellerowe wspomnienia Danuty Wałęsy „Marzenia i tajemnice”.
W 2009 r. odznaczony został przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Źródło: fakty.interia.pl