Pielęgniarz wyrzucony ze sklepu, bo właścicielka bała się zakażenia koronawirusem. To kolejny przypadek hejtu w stosunku do personelu medycznego.
Hejt na lekarzy
Lekarze i pielęgniarze to osoby, które stoją na pierwszej linii frontu walki z koronawirusem. Skończyły się jednak oklaski. Ostatnio medycy doświadczają hejtu i poniżenia ze strony przerażonego społeczeństwa. Groźby, wyzwiska, przebijanie opon – to codzienność dla wielu członków personelu medycznego.
Okręgowa Izba Lekarska w Warszawie potwierdziła, że skala zjawiska jest szeroka. Spływają do nich liczne informacje o atakach skierowanych na pracowników ochrony zdrowia. Lek. Maria Kłosińska, koordynatorka mediów w OIL w Warszawie powiedziała Onetowi:
Wyodrębniliśmy trzy obszary hejtu, z jakim spotykają się lekarze i lekarki. Jeden związany jest z informacjami medialnymi. Jeżeli są przekazane nierzetelnie lub wyrażają dobitne opinie na temat procedur, bez wcześniejszej weryfikacji, uruchamia się spirala nienawiści.
Pielęgniarz wyrzucony ze sklepu
Pan Patryk, pielęgniarz z Oddziału Intensywnej Terapii ostrowieckiego szpitala podzielił się swoją historią na antenie Radia Ostrowiec. Mężczyzna został wyrzucony przez właścicielkę sklepu, która bała się, że może przenosić on zarazki:
Jest mi po ludzku bardzo przykro. Właścicielka doskonale wiedziała, gdzie pracuję. Zażądała, bym opuścił sklep, bo nie chce żebym przynosił zarazki.
Niechęć do lekarzy zatacza coraz szersze kręgi. Pan Patryk dodał również, że podobne sytuacje dotknęły jego kolegów i koleżanki z pracy:
Sąsiedzi koleżanek patrzą na nie jak na trędowate. Nie jest to przyjemne, bo codziennie pracujemy z pacjentami, każdemu pomagamy, chodzimy na interwencje czy reanimacje. Nie wybieramy sobie pacjentów, oni przychodzą do nas.
Radio Ostrowiec podało także inny przykład niechęci względem personelu medycznego. Matka jednego z lekarzy opowiedziała, jak firma montująca szafki odmówiła mu usługi:
Gdy pracownicy firmy dowiedzieli się, że syn pracuje w Świętokrzyskim Centrum Onkologii, odmówili wykonania usługi. Syn przed każdym wejściem na oddział jest sprawdzany, dba o higienę, nigdzie nie wychodzi poza pracą. Chłopak poświęca się dla chorych, jest na pierwszej linii ognia i spotyka się z takim traktowaniem. Jest to bardzo przykre.
Promyk nadziei
Doktor Renata Węsek, anestezjolog pracująca w ostrowieckiej lecznicy nie może uwierzyć w to, co spotyka pracowników ochrony zdrowia. W rozmowie z Radiem Ostrowiec powiedziała, że takie sytuacje nie powinny mieć w ogóle miejsca:
Medycy muszą szczególnie dbać o siebie, muszą zachowywać wszelkie procedury. My mamy większą świadomość zagrożenia, więc sugerowanie, że roznosimy wirusy czy bakterie bardziej niż inne osoby, jest wprowadzaniem w błąd. Należy reagować na takie zachowania, tłumaczyć ludziom jak jest naprawdę, edukować społeczeństwo.
Na całe szczęście można zaobserwować też wiele pozytywnych gestów solidarności z medykami. Niektóre restauracje włączyły się w pomoc dla lekarzy i dostarczają darmowe posiłki bezpośrednio do szpitali w ramach akcji #PosiłekDlaLekarza. Personel medyczny jest wspierany także przez zakłady produkujące sprzęt ochronny (maseczki, rękawiczki, itd.) dostarczając środki, których wciąż brakuje.
Źródło: popularne.pl