Do tej pory pierwsza dama nie otrzymywała wynagrodzenia za swoją pracę. Agata Duda nie mogła też wykonywać innych obowiązków zawodowych takich jak nauka języka niemieckiego w szkole, czym zajmowała się przed prezydenturą męża. Posłowie PiS i opozycji nie mają wątpliwości, że kwestia pensji dla żony Andrzeja Dudy powinna zostać uregulowana.
Według polityków pierwsza dama powinna dostawać wynagrodzenie, mieć opłacane przez państwo składki emerytalne, ale także mieć uregulowany katalog obowiązków.
Agata Duda – czy dostaje wynagrodzenie?
Sprawa wynagrodzenia Agaty Dudy budzi ogromne kontrowersje. Od lat trwają dyskusje, czy pierwsza dama powinna otrzymywać comiesięczne wynagrodzenie. „Za” uregulowaniem tej sprawy są nie tylko posłowie partii rządzącej i opozycji, ale także sejmowi prawnicy.
13 stycznia sprawą pensji dla pierwszej damy zajmowała się Komisja Petycji. Wniosek w tej sprawie wpłynął do Sejmu kilka miesięcy temu, a sprawa przez lata wracała jak bumerang na języki polityków.
– Jednym z widocznych objawów źle działającego Państwa Polskiego jest z jednej strony oczekiwanie, że małżonek Prezydenta RP stanie się osobą publiczną, a z drugiej – że będzie to realizować za własne pieniądze, bez wynagrodzenia i bez zabezpieczenia emerytalnego. Posłowie powinni – wreszcie – zrobić to, co już 30 lat temu należało uregulować, wyrażając w ten sposób szacunek i uznanie dla pracy, jaką małżonek/a Prezydenta RP wykonuje dla dobra kraju – można przeczytać w petycji.
Agata Duda nie otrzymuje aktualnie żadnej pensji. W momencie, gdy Andrzej Duda wygrał wybory prezydenckie musiała też zrezygnować z pracy w szkole w Krakowie, gdzie uczyła niemieckiego. Obecnie więc nie ma żadnego osobistego źródła dochodów.
Pensja pierwszej damy
Prezydencka minister Małgorzata Paprocka skomentowała sprawę dotyczącą wynagrodzenia Agaty Dudy w roli pierwszej damy. Jej zdaniem ani prezydent, ani sama zainteresowana wcale nie chcą pensji od państwa.
– Ani pan prezydent, ani Pierwsza Dama pani Agata Kornhauser-Duda nie formułują oczekiwań uchwalenia przepisów związanych z wprowadzeniem wynagrodzenia małżonki prezydenta – opowiada Małgorzata Paprocka.
Polska urzędniczka państwowa uznała jednak, że w świetle wykonywanych przez pierwszą damę obowiązków, zasadnym byłoby opłacanie składek emerytalnych ze środków publicznych. Jej pełnione funkcje reprezentacyjne doprowadziły do tego, że została nadzwyczajnie doceniona za miniony rok.
– Zwyczajowo małżonki prezydenta pracy zawodowej nie wykonują. W związku z tym, za zasadne, nie popierając postulatu wprowadzenia wynagrodzenia, należałoby uznać uchwalenie przepisów dotyczących możliwości opłacania składek emerytalnych ze środków publicznych będących w gestii Kancelarii Prezydenta RP – tłumaczy Małgorzata Paprocka.
Źródło: lelum.pl