We wtorek 1 lutego Paweł Kukiz poinformował na Facebooku, że jest zakażony koronawirusem. Wskazał, że do zakażenia doszło najprawdopodobniej podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
„Zakapuję wszystkich” – napisał ironicznie Paweł Kukiz. W opublikowanym na Facebooku wpisie wyliczał również, ile pieniędzy zarobi za „zakapowanie” polityków uczestniczących w posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa. Co miał na myśli?
Paweł Kukiz ma koronawirusa. Uważa, że zaraził się podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego
Paweł Kukiz o swoim zakażeniu koronawirusem poinformował na Facebooku. W swoim wpisie zasugerował, że do zakażenia mogło dojść podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego, w którym uczestniczyło około 20 polityków.
„Nie zagłosuję za ustawą 'covidową’ ale chciałbym, żeby przeszła. Dlaczego? No bo parę dni temu zaraziłem się – wyszedł pozytywny test – a najprawdopodobniej stało się to na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego, w którym uczestniczyło ze dwadzieścia osób” – napisał Paweł Kukiz na Facebooku.
„Zakapuję wszystkich. Dostanę po 15 tys. od 'łebka’. Mnożąc razy 20 wyjdzie 300 koła. Zanim napiszą pozwy przeciw mnie a sądy, działające z szybkością nawalonego ślimaka nakażą mi zwrot kasy, to przy obecnie postępującej inflacji te 300 tys. za 2-3 lata będą warte 100 tys. więc, jak łatwo policzyć, przyrobię ze 200 tys.! Można?” – dodał z ironią Paweł Kukiz, nawiązując do projektu nazywanego „lex Kaczyński”.
Paweł Kukiz we wpisie odniósł się do głosowania ws. ustawy covidowej nazywanej „lex Kaczyński”. Dawała ona możliwość weryfikowania wyników testów covidowych przez pracodawców. Przeciwko projektowi opowiedziało się 24 posłów PiS, a 37 wstrzymało się od głosu. Za odrzuceniem opowiedziało się łącznie 253 parlamentarzystów. Przeciw wnioskowi było 152, a 37 wstrzymało się od głosu. We wtorek Sejm odrzucił projekt przy pierwszym czytaniu.
Zgodnie z założeniami projektu pracodawca mógłby raz w tygodniu żądać od pracowników informacji o posiadaniu negatywnego wyniku testu na koronawirusa wykonanego nie wcześniej niż 48 godzin przed jego okazaniem. Testy miałyby być opłacane przez państwo. Projekt nie przewidywał jednak możliwości sprawdzania certyfikatów szczepionkowych. Przepisy zakładały też, że osoba, która zakaziłaby się koronawirusem w pracy, mogłaby później domagać się odszkodowania.
Źródło: gazeta.pl