Chłopak, 15-latek z zimną krwią udusił młodszego o rok Olka. Wiadomość o tym zdarzeniu wstrząsnęła mediami. Chłopcy byli zamknięci w jednym pokoju, nie wiadomo czy doszło do sprzeczki, ani jakie były okoliczności zabójstwa.
Okoliczności tego zdarzenia bada prokuratura, a wydarzenie wstrząsnęło opinią publiczną, tuż po tym, jak na miejsce przybyli reporterzy programu TVN, Uwaga. Okazuje się, że chłopcy byli pod nadzorem i nikt nie zareagował odpowiednio.
15-letni chłopak udusił współlokatora
14-letni Olek był dzieckiem, które wymagało bardzo intensywnej pomocy. We wczesnym dzieciństwie u chłopca wykryto ADHD, musiał przyjmować leki psychotropowe. Jego mama wychowywała go wraz z rodzeństwem zupełnie sama. W końcu 14-latek trafił do zakładu opiekuńczego w Łańcucie. Zgodnie z procedurami przeprowadzono mu test na zakażenie koronawirusem. Chociaż wynik był negatywny, nowe przepisy i tak wysyłają takich uczniów na przymusową izolację na 7 dni.
Chłopiec został odesłany do pokoju izolacyjnego, w którym przebywał wraz z 15-latkiem, także nowoprzybyłym wychowankiem, który musiał odbyć 7-dniową kwarantannę. Mimo nadzoru wychowawcy 15-latek po czterech dniach udusił swojego współlokatora. Najpierw po prostu poinformował wychowawcę, że Olek nie żyje i nie przyznał się, że jest temu winny.
Groźny współlokator – kto jest winny?
15-latek dopiero po dwóch tygodniach przyznał się, że udusił kolegę. Brat zamordowanego ujawnił, że Olek był duszony łokciami, prześcieradłami a do jego ust chłopak włożył kulki papieru.
-Ze złożonych przez 15-latka wyjaśnień wynika, że do zabójstwa dopuścił się w godzinach wieczornych, także potem kilka godzin spędził w pokoju z ciałem kolegi – mówi Tomasz Mucha z Sądu Okręgowego w Rzeszowie.
Robert Tendaj, dyrektor Niepublicznego Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Łańcucie zapewnił, że wychowawca zaglądał do izolatki i nie słyszał żadnych odgłosów:
-Od momentu rozpoczęcia ciszy nocnej, wychowawca był w izolatce kilkukrotnie. Ciężko mi powiedzieć, ile dokładnie. Nie ma przepisów, które regulują, jak należy sformułować procedurę postępowania w grupie kwarantannowej. W piśmie nadesłanym przez ministerstwo jest zaznaczone tylko, że wychowanek ma być przez siedem dni izolowany
Sprawę skomentował pedagog resocjalizacyjny:
-Jeżeli w izolatce umieszcza się młodego człowieka, który nie jest znany kadrze ośrodka, to powinien on być bacznie obserwowany. Co kilkanaście minut, co pół godziny wychowawca powinien zaglądać do izolatki – tłumaczy profesor i dodaje:
–Umieszczono dwóch chłopców w izolatce z myślą, że sprawa jest załatwiona. Nie można z kilkunastoletnimi chłopcami postępować tak, jak to się robi w jednostkach penitencjarnych. To jeszcze dzieci, potrzeba im troski – wyjaśnił Marek Konopczyński.
Matka chłopca oskarża ośrodek o sprawowanie nieprawidłowego nadzoru nad chłopcami. Zapowiedziała także, że oczekuje sprawiedliwości.
1
Trwa ustalanie winnych. Mama chłopca zastanawia się, dlaczego jej syn, który przyjmował środki psychotropowe, został zamknięty, z obcym, niebezpiecznym chłopakiem.
Źródło: lelum.pl