Mariusz Błaszczak wyruszył na kolejne wojskowe zakupy. Z Włoch chciałby przywieźć do kraju flotę nowoczesnych śmigłowców, które miałyby zastąpić wysłużone, liczące ponad pół wieku, radzieckie maszyny. Wygląda na to, że nie będą to jednak tanie zakupy. – Do pilnej i szybkiej wymiany mamy lekko około 200 śmigłowców – wyjaśnia „Faktowi” Mariusz Cielma, redaktor naczelny „Nowej Techniki Wojskowej”.
Zaledwie kilka tygodni minęło od wizyty ministra Błaszczaka w USA, gdzie rozmawiał o śmigłowcach szturmowych dla Polski, a teraz już dotarł do Włoch. I okazuje się, że na południu Europy też szuka sprzętu dla polskiej armii.
Polskie śmigłowce do wymiany. I to szybko
W środę minister Mariusz Błaszczak odwiedził Włochy, gdzie spotkał się ze swym odpowiednikiem. I jak przyznał, do odwiedzin skłoniły go plany dalszych militarnych zakupów.
– Pracujemy nad tym, aby wymienić flotę śmigłowców w Wojsku Polskim i również na ten temat rozmawiałem z moim włoskim odpowiednikiem – przyznał minister Błaszczak.
Zdaniem specjalistów, taka wizyta to całkiem dobry kierunek, szczególnie iż właśnie do Włochów należy fabryka PZL Świdnik, gdzie powstaje kilka modeli śmigłowców. Tych zaś polska armia potrzebuje jak tlenu.
– Polskie lotnictwo śmigłowcowe to jest około 250 maszyn. Z tego nowoczesnych mamy 8 Black Hawk i 23, można powiedzieć, że nowoczesnych, „Puszczyków” produkowanych też w Świdniku. Do pilnej i szybkiej wymiany mamy lekko około 200 śmigłowców – wylicza w rozmowie z „Faktem” Mariusz Cielma, redaktor naczelny „Nowej Techniki Wojskowej”.
I nie chodzi jedynie o śmigłowce szturmowe, które możemy nabyć w USA, ale o dziesiątki maszyn, bez których wojsko traci swą mobilność. I tu Włosi mogą okazać się doskonałym wsparciem.
Włosi nadzieją dla naszych śmigłowców
Ekspert nie ma wątpliwości, że w Polsce bardzo pilnej wymiany wymaga przede wszystkim flota wojskowych śmigłowców Mi 2. Maszyny te, które w armii służą nawet od 60 lat, dożywają swych ostatnich chwil. Jest ich nawet kilkadziesiąt.
– Włosi oferowali śmigłowiec, którego produkcja jest związana z zakładami w Świdniku. To jest maszyna AW 139, której kadłuby powstają właśnie w Świdniku. I ona z powodzeniem mogłaby zastąpić wysłużonego Mi 2 – mówi Mariusz Cielma.
Gdyby Polska zdecydowała się na tę nowoczesną maszynę, wówczas Włosi, zdaniem specjalisty, mogliby przenieść do Polski linię montażu końcowego. Na tym zaś skorzystałoby nie tylko nasze wojsko, ale też polski przemysł zbrojeniowy. Z nadzieją na włoskie dostawy patrzy też Marynarka Wojenna RP.
– Cały czas czekamy też na dostawę 4 śmigłowców dla Marynarki Wojennej, które zamówiliśmy w Leonardo w Świdniku. To są AW 101. Bardzo duże i nowoczesne maszyny, ale też bardzo drogie. Ale zamówiliśmy na razie tylko 4 takie maszyny, kiedy nad morzem mamy do zastąpienia aż kilkanaście starych śmigłowców – wyjaśnia ekspert.
Na stole leży też projekt wspólnej, polsko-włoskiej budowy śmigłowca szturmowego z prawdziwego zdarzenia. Włosi współpracę przy jego opracowaniu zaproponowali nam już kilka lat temu, jednak obecnie, gdy jest mowa o podobnych zakupach w USA, realizacja projektu może stanąć pod znakiem zapytania.
Źródło: fakt.pl