Rząd chce zmniejszyć kwoty odpraw wypłacanych pracownikom i w ten sposób ulżyć firmom zmagającym się z koronawirusem. Sęk w tym, że rykoszetem dostają osoby przechodzące na emeryturę. Związkowcy alarmują, że to ograniczenie będzie także ich dotyczyć. Przez to starsi pracownicy mogą stracić tysiące złotych!
Sejm w tym tygodniu zajmie się czwartą wersją tarczy antykryzysowej. Wprowadza ona m.in. dopłaty do kredytów dla firm. Jednak znalazły się w niej zapisy bardzo niekorzystne dla pracowników.
Jeden z nich zakłada ustawowe ograniczenie wysokości odpraw wypłacanych pracownikom. Obecnie nie mogą one przekroczyć 15-krotności minimalnego wynagrodzenia (w tym roku to w sumie ok. 39 tys. zł brutto). Rząd w przyjętym projekcie tarczy 4.0 proponuje, by kwotę tę jeszcze zmniejszyć. I tak odprawa przysługująca pracownikowi nie mogłaby być wyższa niż 10-krotność pensji minimalnej, czyli 26 tys. zł brutto!
OPZZ: Odprawy emerytalne będą niższe
Związkowcy z Ogólnopolskiego Porozumienia Związków zawodowych wskazują uwagę na skutki tych przepisów. Ucierpiałyby na tym także te osoby, które chcą przejść na emeryturę.
– Z analiz naszych ekspertów wynika, że te ograniczenia dotyczyłyby także odpraw emerytalnych. Jeśli tarcza 4.0 zostanie uchwalona, nie będą one mogły przekroczyć 26 tys. zł – mówi Faktowi Andrzej Radzikowski szef OPZZ.
Odprawa. Pracownik przed emeryturą straci kilka tysięcy złotych
Obecnie w przypadku odpraw emerytalnych takich limitów kwotowych nie ma. Przepisy regulują, że pracownikowi przechodzącemu na emeryturę przysługuje co najmniej jedna pensja. Są zawody, w których – w zależności od stażu pracy – odprawa emerytalna wynosi od trzech do nawet sześciu miesięcznych pensji. Dotyczy to m.in. pracowników urzędów czy nauczycieli.
Na przykład osoba z przeciętnym wynagrodzeniem (obecnie to 5200 zł brutto) przechodząc na emeryturę może dostać nawet 31,2 tys. zł brutto odprawy emerytalnej. Jeśli tarcza w wersji 4.0 zostanie uchwalona, odprawa wyniesie maksymalnie 26 tys. zł! Czyli firma wypłaci mniej o 5,1 tys. zł!
Tarcza 4.0. Przymusowe urlopy
To niejedyny niekorzystny dla pracowników zapis, jaki znalazł się w tarczy. Pracodawca będzie mógł także wysłać pracownika na przymusowy zaległy urlop. Obecnie, zgodnie z przepisami, pracownicy do 30 września powinni wykorzystywać zaległe urlopy. Pracodawcy przymykają jednak na to oko. Efekt jest taki, że pracownicy mają nawet po 50-60 dni zaległego wolnego!
W czasie epidemii wiele firm pracuje na pół gwizdka lub nawet mają przestoje. Pracodawcy woleliby w tym czasie wysłać pracowników na urlopy, by potem, kiedy gospodarka zostanie odmrożona – ruszyć pełną parą. I w tym pomoże im prawo. Nowa wersja tarczy zakłada, że szef, bez konsultacji z pracownikiem, będzie mógł go wysłać na 30 dni przymusowego urlopu. – To kolejna tarcza antypracownicza – podkreśla Andrzej Radzikowski.
Źródło: fakt.pl