– Sądzę, że pandemia COVID-19 zaczęła się w Chinach, a koronawirus pochodzi prawdopodobnie od nietoperzy – powiedział australijski mikrobiolog Dominic Dwyer, jeden z uczestników zakończonej niedawno misji pod egidą Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) w Wuhanie.
– Myślę, że to się zaczęło w Chinach. Sądzę, że dowody na to, że zaczęło się gdzieś indziej na świecie, są w rzeczywistości bardzo ograniczone (…) Są pewne dowody, ale nie są one zbyt dobre – powiedział Dwyer w wywiadzie dla australijskiej sieci Nine News, którego opis opublikowano w środę wieczorem.
– Koronawirus najprawdopodobniej pochodzi od nietoperza. Wiemy, że inne wirusy, blisko z nim spokrewnione, są obecne u nietoperzy – powiedział naukowiec, który przebywa obecnie w hotelu w Sydney na kwarantannie po powrocie z Chin. Zaznaczył, że do wykrycia pierwotnego źródła pandemii potrzeba jeszcze wiele pracy.
Dwyer ocenił również, że koronawirus „krążył prawdopodobnie wśród ludzi na kilka dobrych tygodni” przed wybuchem epidemii na targu Huanan w Wuhanie, z którym wiązano wiele spośród pierwszych wykrytych zachorowań na COVID-19.
Dwyer jest jedynym Australijczykiem w składzie zespołu międzynarodowych naukowców pod egidą WHO, który przebywał w Wuhanie przez prawie miesiąc. Na konferencji prasowej podsumowującej wspólną misję zespołu WHO i naukowców chińskich badacze nie ogłosili, w jakim miejscu ich zdaniem rozpoczęła się pandemia.
Ocenili natomiast, że najbardziej prawdopodobną hipotezą jej początku jest przejście koronawirusa na człowieka z pierwotnego rezerwuaru naturalnego, jakim mogły być nietoperze, poprzez inne zwierzęta, które były nosicielem pośrednim. Nie wskazali, jakie to były zwierzęta.
Odrzucili przy tym teorię o wycieku koronawirusa z laboratorium jako „skrajnie mało prawdopodobną”, ale nie wykluczyli hipotezy, że wirus mógł przybyć do Wuhanu na mrożonych produktach spożywczych, którą promują chińskie władze.
Przedstawiciele misji WHO oświadczyli również, że nie znaleźli dowodów, aby koronawirus na szeroką skalę szerzył się w Wuhanie, ani w żadnym innym miejscu, przed grudniem 2019 roku, gdy wykryto pierwsze przypadki COVID-19. Zaznaczyli jednak, że w chińskim mieście mogły być wcześniej pojedyncze przypadki infekcji.
Źródło: onet.pl