Andrzej Duda podzielił się z internautami poruszającą historią. Prezydent Polski opowiedział o wzruszającym spotkaniu i zaapelował o pilne wsparcie dla rodziny mężczyzny. Trwa rozpaczliwa walka o życie, liczy się czas i każda złotówka.
Andrzej Duda wraz z żoną już przyłączyli się do pomocy. Prezydent Polski poinformował za pomocą mediów społecznościowych o wsparciu, jakiego udzielił rodzinie mężczyzny. Dla bliskich Jana Fiedora liczy się każda złotówka, która pozwoli uratować mu życie.
Andrzej Duda zaapelował o pilną pomoc
Andrzej Duda nie ukrywał swojego poruszenia, prezydent podzielił się na Twitterze historią o niezwykle wzruszającym spotkaniu do którego doszło przez przypadek na ulicy. Do głowy państwa podeszła młoda kobieta z prośbą o wsparcie dla chorego taty.
– Miałem dziś poruszające spotkanie. Podeszła do mnie młodziutka dziewczyna prosząc o wsparcie dla swojego Ojca. Rozdawała na ulicy ulotki z prośbą o pomoc. My z Agatą już się przyłączyliśmy. Jeśli możecie, rozważcie. Każdy gest się liczy. Z góry dziękuję – przekazał prezydent Polski.
Prezydent udostępnił w sieci również link do internetowej zbiórki pieniędzy na leczenie Jana Fiedora. 50-latek toczy bardzo trudną walkę ze śmiertelną chorobą, ale jego bliscy robią wszystko, by była ona wygrana. Zbiórkę uruchomiły córki chorego 50-latka, Weronika i Kasia. Młode dziewczyny nie zamierzają się poddawać, choć jedynym ratunkiem dla ich taty jest niezwykle kosztowna terapia, na którą nie stać ich rodziny. Potrzeba aż 1,3 miliona złotych.
– Nowotwór… Chłoniak złośliwy. Świadomość że ktoś z Twojej najbliższej rodziny jest chory na tak straszną, śmiertelną chorobą, że może umrzeć, to koszmar, którego nie da się z niczym porównać… Nowotwór to strach, strach o życie, strach przed wynikiem kolejnego badania, przed wznową, przed tym, co przyniesie jutro… To bezradność, gdy ukochana osoba cierpi, a ty nie możesz nic zrobić. To ból – tata, zawsze dzielny, cierpiał potwornie… Miał wrażenie, jakby odcinano mu nogę albo uderzano ją młotem – napisały córki chorego mężczyzny na stronie zbiórki.
Andrzej Duda poprosił o pomoc dla mężczyzny chorego na nowotwór
Zbiórkę wsparło już ponad 7 tysięcy osób, a na koncie łącznie udało się uzbierać prawie 305 tysięcy złotych. Potrzeba jednak jeszcze niemal miliona złotych, by ocalić życie mężczyzny, który aktualnie przyjmuje chemię paliatywną, która nie daje szans na wyleczenie, a jedynie zmniejsza ból i spowalnia rozwój nowotworu.
– Leki onkologiczne już nie działają. Zostało leczenie ostatniej szansy… Terapia Car-T Cell polega na pobraniu limfocytów T i zmodyfikowaniu ich w taki sposób, by potrafiły walczyć z nowotworem. To „przeprogramowanie” organizmu w taki sposób, by mógł pokonać raka. Wielu osobom uratowała życie. Niestety, nie jest refundowana… Kwota to ponad 1,3 miliona złotych. To cena, której same nigdy nie będziemy w stanie zapłacić – wyznały córki 50-latka.
Gest prezydenta jednak nie wszystkim się spodobał, a w sieci wywołał gorącą dyskusję o stanie służby zdrowia w Polsce. Wielu internautów zarzuciło prezydentowi, że zamiast wspierać potrzebujące osoby symbolicznymi datkami, powinien pochylić się nad sytuacją w polskich szpitalach i to tam skierować fundusze z budżetu państwa, zamiast przekazywać je m.in. Telewizji Polskiej.
– Ludzie muszą żebrać o pomoc, bo p. Prezydent lekką ręką dał 2 miliardy na telewizję zamiast właśnie na onkologię. Jakaś refleksja? Trochę wstydu po spotkaniu? – zapytał prezydenta jeden użytkowników sieci.
– Ale pamięta Pan te dwa miliardy, które poszły na Kurskiego, a nie na onkologię? Nie masz Pan wstydu, ani przyzwoitości – dodał kolejny internauta.
Źródło: pikio.pl