TVN poinformował o śmierci boksera, który trafił do szpitala po przeprowadzonej kilka dni temu walce. Nie udało się go uratować. Miał 28 lat, a to była jego pierwsza porażka w zawodowej karierze. Kulisy walki, która okazała się śmiertelna, są porażające.
TVN poinformował o śmierci boksera, który kilka dni temu odbył brutalną walkę w wadze junior półśredniej. Z ringu trafił do szpitala, gdzie – mimo starań lekarzy – zmarł. Zawodnik miał 28 lat, a piątkowe starcie było jego pierwszą porażką w zawodowej karierze.
TVN informuje o śmierci boksera. 318 ciosów
Obrażenia, których doznał rosyjski bokser Maksim Dadaszew podczas walki z Portorykańczykiem Subrielem Matiasem, okazały się zbyt poważne. Zawodnik zmarł w szpitalu, gdzie od kilku dni przebywał w stanie śpiączki farmakologicznej. Tę smutną wiadomość przekazał trener 28-letniego Rosjanina, James „Buddy” McGrit.
Dadaszew stoczył w piątek walkę w kasynie MGM National Harbor w Maryland. Był to pojedynek wagi junior półciężkiej. Zwycięzca miał walczyć o mistrzostwo świata IBF wagi super lekkiej. Do tej pory Rosjanin mógł pochwalić się w swoim rankingu zwycięstwami, tym razem trener był zmuszony poddać walkę przed 12. rundą.
Dramatyczny przebieg walki. Trener błagał o poddanie
Pojedynek Rosjanina i Portorykańczyka był bowiem bardzo brutalny. Dadaszew przyjął podczas walki ponad 300 uderzeń, a większość z nich lądowało na głowie zawodnika. Rosjanin nie reagował na prośby trenera, by poddać walkę wcześniej.
– Przestań walczyć! Max, jesteś za bardzo poobijany. Proszę, Max, pozwól, że to zrobię. Jeśli nie, zrobią to za ciebie – krzyczał trener znajdujący się w narożniku ringu.
Z ringu zszedł o własnych siłach, lecz jeszcze zanim dotarł do szatni, zwymiotował. Wezwano pogotowie, boksera przewieziono do szpitala. Lekarze zdiagnozowali poważne uszkodzenie mózgu, które zakończyło się ogromnym krwawieniem. Okazało się, że obrażenia były zbyt duże. Maksim Dadaszew zmarł w wieku 28 lat.
Źródło: pikio.pl
