Wiadomości

„Nie pozwolono mi nawet pożegnać się z mężem”. Żona Radka wyjawiła kulisy jego śmierci

Żona Radka dzieli się szczegółami ze śmierci swojego męża. Jej wypowiedzi mogą wbić w fotel. Doszło do tego, że kobieta nie mogła pożegnać się ze swoim ukochanym.

Żona podzieliła się nieznanymi faktami dotyczącymi śmierci swojego męża. Jej wzruszające słowa rzucają nowe światło na tragiczne wydarzenia, do których niedawno doszło. Do czego doszło na morzu? I gdzie oficjalna wersja spotyka się z prawdziwą wersją wydarzeń?

Do tragedii doszło na Bałtyku. Załoga rybaków wypłynęła nad ranem na połów. Nie wrócili na czas, a słuch o nich zaginął. Przez cztery tygodnie nie było wiadomo co się z nimi dzieje. Raczej nikt się nie spodziewał, że koszmar rodzin będzie trwał tak długo.

Żona żegna Radosława

O godzinie 2:19 nad ranem kuter znika z radaru. Nikt nie zgłasza, że nie wiadomo co się dzieje z załogą, która na nim przebywa. Dopiero po godzinie 12:00 wezwana została pomoc. Jednak po takim czasie nic nie udało im się zrobić. Płetwonurkowie niedaleko plaży w Niechorzu znaleźli jedno ciało. Po upływie dwóch miesięcy odnaleziono ciała kolejnych dwóch rybaków. Żona Radka nadal nie wiedziała co się dzieje z jej mężem. Jego ciała nie mogli odnaleźć. Kobieta podczas poszukiwań cały czas miała nadzieję, że Radosław do niej wróci. Cały i zdrowy.

Miesiąc poszukiwań poszedł jednak na marne. Zwłoki Radka zostały znalezione niedaleko plaży w Niemczech. Kolejne trzy tygodnie trwało ustalanie tożsamości. Okazało się, że wyłowione ciało rzeczywiście należało do męża Doroty.

– Jak odnaleźli męża to myślałam, że będę mogła jechać pożegnać się z nim, przytulić. Ale nie miałam takiej możliwości, nie pozwolili mi jechać. Tak powiedział mi prokurator – powiedziała żona.

Sprawą męża Doroty zajmowała się polska i niemiecka prokuratura. Żona zmarłego cały czas czekała na wiadomość od polskiej prokuratury aby pojechać i odebrać ciało męża. Nie doczekała się. Strona niemiecka po ustaleniu tożsamości skierowała ciało do kremacji. Chociaż nie konsultowali tego ani z polską prokuraturą ani tym bardziej z rodziną.Jak strona niemiecka argumentuje nietrafioną decyzję?

– Wola pochówku zmarłego nie była nam znana. Ponadto zwłoki powinny być przetransportowane do krematorium w ciągu dziesięciu dni od śmierci zgodnie z prawem lokalnym. Ze względu na długi okres pomiędzy śmiercią, a zgodą na pogrzeb wydaną przez prokuraturę w Stralsund, pochówek został zlecony, jako pilny/potrzebny – skomentowała osoba, która zadecydowała o kremacji.

Rodziny zmarłych, pogrążone w żałobie mają żal, że poszukiwania rybaków zakończyły się tak wcześnie, a akcja ratunkowa zaczęła się tak późno. Niestety tragedia się już wydarzyła, a czasu nie cofniemy.

Źródło: pikio.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close