Wiadomości

Nie mieści się w głowie, co Teresa Tuszyńska zrobiła w dniu ślubu. Nikt inny by się nie odważył

Teresa Tuszyńska, przepiękna polska aktorka, odeszła 23 lat temu w wieku 54 lat. Była niezwykle utalentowana – mimo braku wykształcenia aktorskiego zagrała w kilkunastu filmach. Odbiorcy cenili ją także za urzekającą urodę i charyzmę. Na jej wdzięki nie pozostawali obojętni także mężczyźni – aktorka była trzykrotnie zamężna. Jednak to ślub z pierwszym partnerem wzbudził największe kontrowersje.

Teresa Tuszyńska, nazywana polską Brigitte Bardot, była kobietą, której wróżono wielką, międzynarodową karierę. Krytycy uważali, że swoim talentem i urodą mogłaby prześcignąć Polę Negri. Po znakomitej roli w filmie „Do widzenia, do jutra…” Roman Polański był zainteresowany zaangażowaniem młodej aktorki do Zachodniej produkcji. Teresa Tuszyńska nie wykorzystała tej szansy świadomie – wyjazd poza granice kraju wiązałby się z koniecznością nauki języka i z rezygnacją z rozrywkowego trybu życia.

Szybka kariera i natychmiastowa sława sprawiły, że 18-letnia aktorka dała się porwać życiu towarzyskiemu stołecznej elity. Wraz z nowymi przyjaciółmi w życiu gwiazdy pojawił się także alkohol.

– Debiut filmowy bardzo Tuszyńską skrzywdził. Przez kilka miesięcy realizacji filmu wszyscy traktowali ją jak gwiazdę. Potem, po filmie, który przyniósł jej ogromną popularność, musiała wrócić do szarej rzeczywistości, w której nie za bardzo potrafiła się odnaleźć” – mówił operator Jan Laskowski.

Alkoholowe rausze odbiły się na karierze Tuszyńskiej. Filmowcy nie chcieli pracować z kobietą, która przychodziła na plan nietrzeźwa i wszczynała awantury. W pewnym momencie została nawet skazana na rok pozbawienia wolności i karę grzywny za kłótnię z milicjantem. Wyrok nie został wykonany na mocy amnestii.

Teresa Tuszyńska przez wiele lat była zakochana w przystojnym bywalcu salonów, starszym od niej o 17 lat Adamie Pawlikowskim, którego poznała na planie filmu „Biały niedźwiedź”. Romans Tuszyńskiej i Pawlikowskiego zakończył się zerwaniem. Mówi się, że to właśnie dlatego aktorka postanowiła poślubić najbliższego przyjaciela byłego kochanka.

W 1962 roku Teresa Tuszyńska wyszła za mąż za plastyka, hrabiego Jana Rafała Floriana Zamoyskiego. Chcąc dokuczyć byłemu partnerowi, decyzję o małżeństwie podjęła spontanicznie i w nietypowych okolicznościach. Wybranie na świadka obcej osoby było ryzykowną decyzją.

– Ślub brała na rauszu. „Po prostu wzięła z ulicy jakiegoś taksówkarza na świadka i udali się z Zamoyskim do Urzędu Stanu Cywilnego” – opowiadał Kazimierz Kutz.

Po ceremonii umówiła się na spotkanie z Pawlikowskim, podczas którego zaprezentowała kochankowi nowego małżonka. Małżeństwo trwało zaledwie rok. Hrabia wniósł pozew o rozwód, gdyż nie poradził sobie z nałogiem alkoholowym małżonki. Samobójstwo Pawlikowskiego w 1976 roku sprawiła, że Tuszyńska pogrążyła się w wyniszczającym nałogu. Gwiazda zmarła w absolutnym zapomnieniu.

Źródło: pikio.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close