Trwają rozmowy miedzy ZNP a Ministerstwem Edukacji w kwestii podwyżek. W poniedziałek, nauczyciele odrzucili propozycje zmian w ustawie Karta nauczyciela, przedstawione przez resort edukacji i zapowiedzieli na 9 października wielką manifestację. Wiceszef ZNP Krzysztof Baszyński pytany o to, czy ze swoimi postulatami nie powinni udać się do Agaty Kornhauser-Dudy, która też jest nauczycielką rzucił w kierunku pierwszej damy gorzkie słowa. – Myśmy już zawiedli się na naszej koleżance, która jest żoną prezydenta – mówił w rozmowie z Wirtualną Polską.
Na początku tygodnia Prezydium Zarządu Głównego Związku Nauczycielstwa Polskiego przyjęło stanowisko w sprawie projektowanych zmian w Karcie nauczyciela, przedstawionych w ubiegłym tygodniu na posiedzeniu zespołu ds. statusu zawodowego pracowników oświaty. ZNP odrzuciło proponowane przez MEiN zmiany w Karcie Nauczyciela. Jak stwierdzili, rozwiązania zawarte w propozycji resortu edukacji to „skrajny przejaw lekceważenia nauczycieli i reprezentujących ich przedstawicieli oświatowych związków zawodowych, dający poważny argument do podęcia działań protestacyjnych”.
– Mamy dość arogancji i braku szacunku dla zawodu nauczyciela ze strony decydentów oświatowych oraz niezrozumienia potrzeb 600-tysięcznej grupy zawodowej nauczycieli – przekazali nauczyciele.
Wiceszef ZNP: Myśmy na naszej koleżance się zawiedli
Wiceszef ZNP Krzysztof Baszyński w rozmowie z WP pytany był o to, czy członkowie związku rozmawiali w tej sprawie z Agatą Kornhauser-Dudą. Żona prezydenta i była nauczycielka angażowała się w rozmowy między Związkiem a rządem podczas strajku nauczycieli w kwietniu 2019 roku.
– Myśmy już zawiedli się na naszej koleżance, która jest żoną prezydenta – podkreślił Baszczyński. – Było to dobre spotkanie, tylko niewiele z niego wynikało, ponieważ na drugi dzień prezydent podpisał ustawę. Byliśmy przekonani, że żona, która rozumie szkołę, ma wpływ na pewne decyzje – zaznaczył wiceszef ZNP.
W ub. tygodniu w resorcie edukacji i nauki odbyło się posiedzenie zespołu ds. statusu zawodowego pracowników oświaty, w którego skład wchodzą przedstawiciele resortu edukacji, związków zawodowych zrzeszających nauczycieli i korporacji samorządowych. Podczas niego minister Przemysław Czarnek i wiceministrowie Dariusz Piontkowski i Marzena Machałek przestawili propozycje zmian w zakresie pragmatyki zawodowej nauczycieli, dotyczące takich obszarów, jak m.in. system wynagradzania, czas pracy nauczycieli i awans zawodowy.
Propozycje MEiN dla nauczycieli
MEiN proponuje m.in. zmniejszenie liczby stopni awansu zawodowego nauczycieli z czterech do trzech: likwidację stażysty i nauczyciela kontraktowego i w ich miejsce wprowadzenie jednego. Oprócz tego, resort zaproponował też wprowadzenie przeciętnego wynagrodzenia nauczycieli zamiast średniego, ustalanego na podstawie kwoty bazowej ogłaszanej corocznie w ustawie budżetowej. Będzie ono wynosiło: dla nauczyciela bez stopnia awansu zawodowego – 140 proc., nauczyciela mianowanego – 181 proc., nauczyciela dyplomowanego – 219 proc. kwoty bazowej.
Według wyliczeń, wynagrodzenie dla nauczyciela, niemającego stopnia awansu zawodowego będzie wynosiło 4950 zł brutto, nauczyciela mianowanego – 6400 zł brutto i dla nauczyciela dyplomowanego – 7750 zł brutto. Z kolei minimalne stawki wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli mających tytuł magistra i przygotowanie pedagogiczne będą wynosiły brutto odpowiednio: dla nauczyciela bez stopnia awansu zawodowego – 4010 zł, nauczyciela mianowanego – 4540 zł i dla nauczyciela dyplomowanego – 5040 zł.
Źródło: fakt.pl