Wiele wskazuje na to, że w przyszłym roku waloryzacja rent i emerytur będzie rekordowa. Według wcześniejszych zapowiedzi, w marcu 2020 r. świadczenia mogą wzrosnąć o 3,24 proc. ale jest możliwe, że ten wskaźnik będzie jeszcze wyższy. Jak wynika jednak z najnowszego sondażu Instytutu Badań Pollster dla „SE”, Polacy uważają, że najbiedniejszym seniorom należy się wyższa waloryzacja niż pozostałym. Za takim rozwiązaniem opowiada się niemal 70 proc. badanych!
Odmiennego zdania są eksperci. – Jeśli założymy, że wysokość emerytury wynika z tego, co wypracowaliśmy przez lata pracy zawodowej, to waloryzacja powinna być taka sama dla wszystkich – mówi ekonomista Marek Zuber (47 l.). – Ona nie ma zmniejszać różnic w świadczeniach, tylko nadrabiać straty wynikające z inflacji, z tego, że rosną ceny – tłumaczy i dodaje, że jednak trzeba pamiętać o tym, że część polskich emerytów dostaje naprawdę głodowe świadczenia.
– Rzeczywiście te różnice w wysokości emerytur powinny być niwelowane, biedniejsi powinni dostawać więcej, ale nie poprzez waloryzację, a dzięki dodatkowym środkom budżetowym. Tylko skąd je wziąć, skoro w zeszłym roku dziura w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych wyniosła 54 mld zł? – pyta ekonomista.
Stanisław Omelańczuk (85 l.) z Siedlec:
Waloryzacje emerytur powinny być zróżnicowane, to znaczy ten, kto ma najmniejszą emeryturę, powinien dostać więcej pieniędzy, a kto ma wysoką – mniej. Tak będzie sprawiedliwie, bo przecież wszyscy mamy takie same żołądki. Jak mam 1200 emerytury i dostanę małą podwyżkę, a inna osoba z uposażeniem np. 4 tysiące dostanie kilka razy więcej ode mnie. Tak zwiększa się różnice między tymi, co mają mało, a tymi, którzy pobierają wysokie świadczenia.
Źródło: se.pl