– Drogi Polski i Węgier się rozeszły – powiedział premier Mateusz Morawiecki. Odniósł się w ten sposób do wypowiedzi premiera Węgier Victora Orbana.
Polityka Węgier wobec Rosji po inwazji na Ukrainie budzi mnóstwo kontrowersji. Viktor Orban i jego rząd są zdecydowanie najbardziej prorosyjskim wśród wszystkich krajów członkowskich UE. Po ogłoszeniu częściowych wyników wyborów parlamentarnych Viktor Orban stwierdził że w trakcie kampanii wyborczej musiał walczyć m.in. z Wołodymyrem Zełenskim. Wcześniej Węgry, które są mocno uzależnione m.in. od dostaw gazu z Rosji podkreślały, że najważniejszy jest dla nich interes narodowy i bezpieczeństwo własnego państwa.
Polityk przyznał, że inwazja Rosji na Ukrainę sporo namieszała w obustronnych stosunkach. Zdaniem premiera zarówno Polska, jak i Węgry nadal mają takie same cele, ale problem leży po stronie serca – dla Węgrów wojna jest konfliktem dwóch słowiańskich narodów, a Polacy czują, że sami w niej walczą. – Przy pomocy rozumu trzeba uratować z naszej przyjaźni wszystko, co się da, na czasy powojenne – zadeklarował szef węgierskiego rządu.
Orban tłumaczy powody araku Rosji na Ukrainę
23 lipca Viktor Orban wygłosił przemówienie, którego adresatami byli uczestnicy uniwersytetu letniego w Baile Tusnad w Rumunii. Premier Węgier postanowił usprawiedliwić Rosję i inwazję na Ukrainę. W trakcie swojego wystąpienia wspomniał także o relacjach z Polską.
O te słowa zapytany został premier Mateusz Morawiecki. – Potwierdzam słowa premiera Orbana, że drogi Polski i Węgier się rozeszły – powiedział szef polskiego rządu podczas piątkowej wizyty w miejscowości Kózki na Mazowszu.
Morawiecki podkreślił, że Polska „nie bierze żadnego udziału w wojnie w Ukrainie”. – Wojna toczona jest przez Ukraińców – wskazał. – Bohaterska walka Ukraińców wspierana jest bronią, której celem jest pomóc im w obronie suwerenności – wyjaśnił i zapewnił, że Polska chce, by Ukraina przetrwała i utrzymała swoją integralność terytorialną.
Źródło: wprost.pl