Papież Franciszek powiedział w sobotę na Madagaskarze, że brak księży i kryzys powołań prowadzą czasem do tego, że do seminariów przyjmowani są „niemoralni” kandydaci. Podkreślił, że szczególnie poważna sytuacja panuje w niektórych krajach Europy.
Papież Franciszek /ANDREAS SOLARO / AFP /East News
W czasie spotkania z biskupami w katedrze w stolicy Madagaskaru Antananarywie padły – jak zauważają watykaniści – wyjątkowo mocne słowa papieża.
Zwracając się do biskupów Franciszek podkreślił: „Uważajcie, nie dajcie się oszukać przez potrzebę określonej liczby księży, przyjmowania kandydatów bez rozeznania”.
„Sądzę, że u was nie jest to zbyt powszechne, ale w niektórych krajach Europy jest to godne pożałowania. Brakuje powołań i to popycha biskupa do tego, że bierze kandydatów stąd czy stamtąd, nie patrząc, jakie prowadzili życie i przyjmowani są ci, których wyrzucono z innych seminariów, z życia zakonnego” – mówił papież w improwizowanej części wystąpienia.
„Zostali oni wyrzuceni, bo byli niemoralni albo z powodu innych uchybień. Proszę, uważajcie, nie wpuszczajcie wilka do stada” – apelował Franciszek do hierarchów.
Zwracał uwagę na potrzebę rozeznania i sprawdzenia intencji kandydatów, bo tylko wtedy można „zagwarantować autentyczność powołań”.
Papież sprzeciwił się też „klerykalizowaniu”, jak stwierdził, świeckich. „Świeccy są świeckimi” – zaznaczył.
Źródło: fakty.interia.pl