To akcja promocyjna, jakiej chyba jeszcze dotąd w polskim systemie ochrony zdrowia nie było! W piątek (19 listopada) od 9:00 na telefony komórkowe do osób, które w pełni zaszczepiły się przeciwko COVID-19, zaczęły spływać SMS-y. Dlaczego? Dlatego, że naród do przyjmowania 3. dawki szczepionek nie bardzo się garnie. Wcześniej z wystawionych 4,85 mln e-skierowań na tzw. boostera/dawkę przypominającą skorzystało 1,6 mln już wcześniej zaszczepionych. W piątek zaproszenie miało trafić do 12,5 mln osób.
Przypomnijmy: Narodowy Program Szczepień przeciw COVID-19 zainaugurowano pod koniec grudnia 2020 r. Pierwszymi uprawnionymi byli pracujący w ochronie zdrowia. Do dziś, jak podaje Główny Inspektorat Sanitarny, po pełnym szczepieniu jest ok. 20,2 mln Polek i Polaków. Zgodnie z medycznymi wytycznymi, bazującymi na badaniach producentów szczepionek, w pół roku po zaszczepieniu efektywność obronna tych produktów leczniczych ulega znacznemu obniżeniu. Stąd też decyzja wielu rządów, w tym i polskiego, o potrzebie „wzmocnienia” już wykonanych szczepień. – Musimy pamiętać, że przy wariancie Delta trzecia dawka zdecydowanie podnosi odporność osoby zaszczepionej – argumentuje minister zdrowia dr Adam Niedzielski. W komunikacie opublikowanym (19 listopada) przez Ministerstwo Zdrowia czytamy także: „Zależy nam na jak najszerszym rozpropagowaniu szczepienia przypominającego i tym samym zbudowaniu większej odporności polskiego społeczeństwa. SMS to narzędzie zwiększenia zainteresowania szczepieniem”.
Ministerstwo Zdrowia, za pośrednictwem PAP, poinformowało, że „Zaledwie 0,77 proc. osób w pełni zaszczepionych przeciw COVID-19 zostało zakażonych. Wśród wszystkich zgonów osób zakażonych koronawirusem 4,5 proc. stanowiły osoby zaszczepione, zgony nie są związane ze szczepieniem”. Od rozpoczęcia szczepienia drugą dawką w Polsce wirusem SARS-CoV-2 zakaziło się 1 813 690 osób. Wśród osób w pełni zaszczepionych, po upływie 14 dni od pełnej dawki, zanotowano 156 238 przypadków zakażeń. Z opinii przedstawianych przez specjalistów wynika jednoznacznie, że sytuacja epidemiczna w Polsce rozwija się, ale w niekorzystnym kierunku. Wypowiadająca się (19 listopada) w temacie w RMF FM dr Maria Gańczak (kierownik Katedry Chorób Zakaźnych w Instytucie Nauk Medycznych Collegium Medicum Uniwersytetu Zielonogórskiego) stwierdziła:
– Wszystko wskazuje na to, że szczyt czwartej fali nastąpi w pierwszym tygodniu grudnia. Wtedy, będziemy mieć do czynienia z dzienną liczbą zakażeń w wysokości ponad 30 tys. zakażeń. Średnia tygodniowa może być w granicach 28 tys. zakażeń, czyli będą to dramatyczne liczby. Trzeba liczyć, że mniej więcej 1 proc. raportowanych przypadków umrze. Epidemiolodzy przewidują, że w tej fali straci życie ok. 60 tys. Polaków. Podkreśliła, że „większość tych zgonów jest do uniknięcia, bo mamy skuteczną broń w postaci szczepień”.
Źródło: se.pl