Taki to pożyje! Niebawem upłynie kadencja Donalda Tuska (62 l.) na stanowisku szefa Rady Europejskiej. Podliczyliśmy, ile polityk zarobił w ciągu tych pięciu lat. Kwota może dosłownie zwalać z nóg. Eurofucha przyniosła mu bowiem w sumie niemal 7 mln zł!
Gdy Tusk w 2014 r. obejmował stołek przewodniczącego RE, pensja wynosiła 105 tys. zł. Oczywiście mowa o miesięcznym wynagrodzeniu! Od stycznia tego roku dzięki podwyżkom na stanowiskach unijnych podskoczyło ono zaś do aż 140 tys. zł! Wychodzi więc na to, że łącznie dzięki tej pracy Tusk wzbogacił się o 6,7 mln zł! Fortuny nie za bardzo miał gdzie wydawać, bo jako szefowi RE przysługuje mu również dieta na pokrycie kosztów wynajmu mieszkania, nie mówiąc o budżecie reprezentacyjnym, dzięki któremu nie musi się martwić o garderobę czy nawet limuzynę z szoferem.
Ale to nie wszystko. Niebawem będzie przysługiwała mu również gigantyczna odprawa, zapewniająca miękkie lądowanie! Jego poprzednik na stanowisku „prezydenta Europy” – Herman van Rompuy (72 l.) – przez trzy lata otrzymywał dodatek przejściowy w wysokości 490 tys. zł rocznie (ok. 40 tys. miesięcznie). Tuska będzie czekało to samo.
Mało? W Brukseli król Europy wypracował sobie również pokaźną emeryturę. Jak ostatnio pisaliśmy, po ukończeniu 65. roku życia będzie mu przysługiwało świadczenie wynoszące ponad 21 tys. zł. Dodając do tego krajową emeryturę, w sumie miesiąc w miesiąc będzie dostawał aż 30 tys. zł.
Tymczasem już jutro Tusk może zostać szefem Europejskiej Partii Ludowej. Głosowanie w tej sprawie odbędzie się w stolicy Chorwacji – Zagrzebiu. Polityk nie ma kontrkandydatów.
Źródło: se.pl
