Wiadomości

Michał Kamiński chwycił broń do ręki. Tak odpowiedział na rosyjski atak

Wicemarszałek Senatu, Michał Kamiński (50 l.) mocno musiał wkurzyć Rosjan, bo aż zajęła się nim kremlowska telewizja. Polityk jednak się nie załamał i nie zdenerwował. Ruszył na Ukrainę nieść pomoc, a przy okazji zapoznał się z wojskowym sprzętem. „Faktowi” wyznał, jakie to uczucie, dźwigać tak skuteczną i śmiercionośną broń.

Michał Kamiński chwycił broń do ręki. Tak odpowiedział na rosyjski atak

Rosyjska propaganda chwyta się każdej sposobności, by uderzyć w polskich polityków. Tym razem dostało się między innymi wicemarszałkowi polskiego Senatu, Michałowi Kamińskiemu.

Rosjanie go atakują, a on już na Ukrainie

W politycznym programie państwowej telewizji Russia1 wytknięto Michałowi Kamińskiemu jedną z jego wypowiedzi. Propagandystom spodobał się ten kawałek, w którym senator mówi o motywacji Ukraińców do dalszej walki.

– Wicemarszałek Senatu, Michał Kamiński, powiedział, że Ukraińcy walczą o prawo do bycia – nie uwierzycie – Ukraińcy walczą o prawo do bycia homoseksualistami. To dosłowny cytat – naśmiewała się rosyjska propagandystka, Olga Skabijewa.

Atak ze strony kremlowskich mediów zastał senatora Kamińskiego nie w bezpiecznej Polsce, ale właśnie na Ukrainie. Pojawił się tam w weekend, by dostarczyć pomoc humanitarną walczącym Ukraińcom. W rozmowie z „Faktem” wyznał, że dla niego to, co mówi rosyjska propaganda, jest śmiechu warte.

— Ukraińcy giną za to, aby mogli wybierać, kim chcą być. Mogą być katolikami, prawosławnymi, heteroseksualnymi, homoseksualnymi i dokładnie tak jest, o to jest ta walka. W tej wojnie o to chodzi, bo po jednej stronie się ludzie, którzy chcą żyć jak na zachodzie Europy, w której każdy może być tym, kim chce. A po drugiej stronie są ludzie, którzy uważają, że trzeba żyć tak, jak chce Putin – wyjaśnia wicemarszałek Kamiński.

Wicemarszałek Senatu chwycił groźną broń

Odwiedzając przedstawicieli szefów administracji wojskowej we Lwowie i Drohobyczu, Michał Kamiński pokazał, że nie tylko słowami jest gotów walczyć o wolność przekonań. Gdy w gabinecie jednego z urzędników z Drohobycza zobaczył prawdziwą broń, nie mógł się jej oprzeć.

— Ta wyrzutnia stała po prostu w gabinecie szefa administracji wojskowej w Drohobyczu. I przyznam, że bez rakiet to nie jest ciężkie i spokojnie mogłem to na plecach unieść – mówi „Faktowi” marszałek Kamiński.

Michałowi Kamińskiemu dano do przymierzenia wyrzutnię tubową do amerykańskiego pocisku javelin. Ta doskonała przeciwpancerna broń dała się we znaki Rosjanom szczególnie w pierwszych tygodniach wojny, gdy próbowali zająć Kijów. Wówczas to, między innymi javelinami Ukraińcy masakrowali rosyjskie czołgi.

— To, co miałem na plecach, to już jest javelin po wystrzeleniu. Prawdziwego nikt by mi nie dał do ręki, bo by to się źle skończyło – śmieje się Michał Kamiński.

Źródło: fakt.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close