Zbigniew Ziobro nie zamierza ustąpić premierowi w sprawie pozyskania środków z KPO. Podczas konferencji prasowej minister sprawiedliwości mówił o potrzebie spotkania z szefem rządu, któremu zadałby pytanie o przyczyny dalszego blokowania pieniędzy europejskich. Według lidera Solidarnej Polski, rozwiązania Rady Europejskiej podpisane przez premiera umożliwiają KE wstrzymanie tych środków.
Zbigniew Ziobro nieugięty
– Warto, byśmy się spotkali – mówił w trakcie czwartkowej konferencji prasowej Zbigniew Ziobro, który podkreślał, iż być może przyszedł czas na wzajemne rozmowy z Mateuszem Morawieckim.
Zdanie to jednak nie było związane z potencjalną elastycznością ministra, o której coraz częściej można było usłyszeć wśród przedstawicieli PiS, lecz bliższe było próbie umocnienia swojego wizerunku nieugiętej postawy względem relacji z Komisją Europejską.
– Chciałbym zadać panu premierowi takie oto pytanie: jak wyjaśni, że zapewnienia, jakie składał nie zostały spełnione? Jak to się stało, że te pieniądze jednak są blokowane? – mówił zdecydowanie Zbigniew Ziobro, przypominając ustalenia, jakie zawierał Mateusz Morawiecki w momencie podpisywania porozumienia dotyczącego Funduszu Odbudowy.
Jak przekazał lider SP, nie miał on jeszcze sposobności przeprowadzić w tej sprawie osobistej rozmowy z premierem. Z jego ust jednak padła seria niełatwych dla Mateusza Morawieckiego pytań.
Zbigniew Ziobro chciałby bowiem usłyszeć wprost od premiera jego opinię dotyczącą podpisanych przez niego w owym czasie porozumień, które zdaniem polityka SE rozmijają się z zapewnieniem Mateusza Morawieckiego, iż europejskie środki „dotrą co do jednego euro” do Polski.
Co więcej, według ministra sprawiedliwości, cały europejski fundusz, który uchwalono w 2020 r. był „pod presją Niemiec i Angeli Merkel”, która zastosowała niekorzystny dla Polski mechanizm. Jak podkreślił Zbigniew Ziobro, chciałby on zapytać premiera, czy instrument ten „nie jest groźny dla naszego kraju i naszego budżetu”.
Źródło: goniec.pl