Wiadomości

Magdalena Adamowicz wspomina męża. Jak teraz wygląda jej życie

Magdalena Adamowicz cały czas nie może się pogodzić, że jej ukochanego męża nie ma już przy niej. Wdowa po zamordowanym w styczniu prezydencie Gdańska, Pawle Adamowiczu, opowiedziała w wywiadzie dla „Fashion Magazine” jak wygląda jej życie po tragedii. Magdalena Adamowicz wyznała, że cały czas czuje się żoną Pawła. Jej słowa chwytają za serce.

Magdalena Adamowicz została wdową kilka miesięcy temu. Paweł Adamowicz został zamordowany w niedzielę, 13 stycznia podczas finału WOŚP w Gdańsku. Podczas tradycyjnego „światełka do nieba” na scenę wtargnął 27-letni Stefan W., który dźgnął nożem prezydenta Gdańska. Lekarze długo walczyli o życie Adamowicza. Nie udało się. Dzień po zamachu prezydent Gdańska zmarł.

Magdalena Adamowicz cały czas nosi obrączkę

Chociaż od tych tragicznych wydarzeń minęło już kilka miesięcy, wdowa po Adamowiczu nie zdjęła z palca obrączki. Obrączkę swojego męża też ma zawsze przy sobie. Nosi ją blisko serca, na łańcuszku. W rozmowie z magazynem „Fashion” Magdalena Adamowicz opowiedziała jak wygląda jej życia po odejściu męża.

„Wciąż czuję się jego żoną i w głębi serca cały czas nie wierzę, że już do nas nie wróci” – powiedziała wdowa, po zamordowanym w styczniu Pawle Adamowiczu.

Paweł i Magdalena Adamowicz byli idealnym małżeństwem

Magdalena przyznała, że bardzo tęskni za swoim mężem. Szczególnie brakuje jej fizycznej bliskości, której zawsze było bardzo dużo w ich rodzinie.

„Byliśmy takim małżeństwem, które się trzyma za ręce i zawsze wspólna sypialnia, jedno łóżko i wspólna kołdra. Spaliśmy przytuleni, na prawym boku, on mnie zawsze szczelnie ręką obejmował. Może to jest głupie, bo tyle miesięcy minęło, ale ja ciągle myślę, że to nieprawda, jakiś zły sen” – Magdalena wspomina męża na łamach magazynu „Fashion”.

Wyznała także, że bardzo rzadko się kłócili. „Zdarzały się nam sprzeczki, ale drobne i rzadko, bo nawet nie było o co się kłócić. On był bardzo dobrze zorganizowany, ułożony. Wieczorem wyciągał sobie z szafy koszulę, garnitur, parę butów. Szykował w korytarzu na wieszaku taki zestaw. Miał wieczorem torbę spakowaną na rano, tylko mu dokładałam kanapki” – wspomina.

Magdalena Adamowicz przeprowadza się do Brukseli

W ubiegłym roku mało kto słyszał o Magdalenie Adamowicz. Kobieta żyła jakby w cieniu męża. Po tragicznej śmierci prezydenta Gdańska stała się bohaterką większości nagłówków w polskich mediach. Swoją obecność wyraźnie zaznaczyła również w polityce. Po śmierci męża Magdalena Adamowicz podjęła decyzję o starcie w nadchodzących wyborach europejskich. W rozmowie z Onetem tłumaczyła, że start w wyborach to efekt swoistej misji. – Przez śmierć Pawła mam do załatwienia najważniejszą misję w moim życiu – zmienić postrzeganie mowy nienawiści i fake newsów – wyznała.

W maju br. Magdalena Adamowicz uzyskała mandat europosła. W rozmowie z „Fashion Magazine” zdradziła czy ma wystarczająco dużo sił na wyjazd do Brukseli.

„Muszę mieć. Ale łatwo nie będzie. Dopiero się przeprowadzamy. Mam wynajęte mieszkanie, niebawem dostanę klucze. W Brukseli wynajmuje się mieszkanie gołe, puste – są łazienki, meble w kuchni i tyle, nawet żyrandoli nie ma. Nie mamy łóżek, materacy, nic. Wszystko muszę zabrać stąd, obrazy, trochę książek. Znajomi już nam zbierają kartony na przeprowadzkę” – powiedziała.

Magdalena Adamowicz przyznała, że bez męża jest jej bardzo ciężko, ale radzi sobie i jest samodzielna. W trudnych chwilach zawsze może liczyć na pomoc brata. Magdalena zdaję sobie sprawę z tego, że musi być silna, ponieważ teraz musi zastąpić córkom oboje rodziców.

Źródło: fakt.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close