Lata mijają, a wciąż ostateczny raport podkomisji smoleńskiej kierowanej przez Antoniego Macierewicza nie został zaprezentowany opinii publicznej. Najnowsze ustalenia portalu gazeta.pl wskazują, że był szef MON chce wymóc Mariuszu Błaszczaku, by działanie podkomisji zostało przedłużone o kolejny rok. Motywacja, jaką kierować się ma Macierewicz, jest wprost szokująca!
Początkowo raport miał zostać „definitywnie i ostatecznie” zaprezentowany światu na 10 rocznicę katastrofy smoleńskiej w kwietniu 2010 roku. Kierujący podkomisją smoleńską Antoni Macierewicz poinformował jednak wówczas, że choć dokument jest już gotowy, to jednak jego publikacja musi zostać przesunięta ze względu na pandemię koronawirusa. W kwietniu tego roku jego słowa potwierdzał Wojciech Skurkiewicz, wiceszef MON. – Raport jest gotowy i czeka na to, by wszyscy członkowie podkomisji zapoznali się z jego treścią. Ale obecna sytuacja pandemiczna to utrudnia – mówił wiceminister. Tymczasem, choć liczba zachorowań na Covid-19 znacząco wyhamowała, dalej o końcowym raporcie „ani widu, ani słychu”. Tymczasem pod koniec sierpnia kończy się okres, w którym można funkcjonować to gremium mające wyjaśnić przyczyny katastrofy. Co rok jego powołanie i wskazanie składu leży w gestii szefa MON. To Mariusz Błaszczak, zgodnie z obowiązującymi przepisami, musi zatem podjąć decyzję o ponownym powołaniu podkomisji i to MON zapewnić jej będzie musiało obsługę administracyjną i budżet.
Źródło: se.pl