Amerykański dziennik „The Washington Post” opublikował artykuł, w którym opisano problem rajów podatkowych w amerykańskim stanie Wyoming. W tekście pojawia się wątek zdymisjonowanego w atmosferze skandali byłego wiceministra sportu Łukasza Mejzy.
Artykuł w „The Washington Post” ukazał się w ramach międzynarodowego śledztwa dziennikarskiego „Pandora Papers”. Dziennikarze amerykańskiego dziennika przyjrzeli się miasteczku Cheyenne w amerykańskim stanie Wyoming, uchodzącemu za raj podatkowy. Stan ten nie wymaga żadnych formalności od właścicieli firm, którzy chcą zarejestrować swoją działalność.
„The Washington Post” o Łukaszu Mejzie
W rozmowie z „The Washington Post” 77-letnia Cyndy Jackson, która sprawuję opiekę nad 350 firmami w USA, opisała jak działają takie firmy. Jak wskazała, przy ocenie właścicieli spółek, które reprezentuje, korzysta z internetu i instynktu. Do obowiązków agentów należą rutynowe usługi korporacyjne, wypełnianie dokumentów założycielskich i raportów rocznych. Inną bohaterką tekstu jest Candice Dillmon związana z „Kancelarią Wyoming”, która oferuje rejestrację firm. Dziennik wskazuje, że w ten sposób korzyści odnoszą oligarchowie, przestępcy i oszuści internetowi.
„The Washington Post” opisuje między innymi przypadek rosyjskiego miliardera Igora Makarowa, który za pośrednictwem spółek z Wyomng, posiadał nieruchomości i prywatny odrzutowiec. W amerykańskim stanie zarejestrowana była także spółka Vinci NeoClinic LLC, bliźniacza do założonej przez Łukasza Mejzę. „Próbował wykorzystać chorych” — powiedziała dziennikowi Paulina Materna, która uwierzyła, że w Meksyku znajduje się lekarz, który jest w stanie wyleczyć jej 6-letnią córkę. Kobieta wskazała, że dostała od Vinci NeoClinic LLC faktury za opiekę nad córką, podpisane przez Dillmon. Mejza nie odpowiedział na prośbę dziennikarzy o komentarz. Pytana o sprawę Vinci NeoClini Dillmon stwierdziła, że nie była świadoma zarzutów i przekazała że nie jest już, od grudnia 2021 r., agentką firmy. Miała zrezygnować, gdy nie zapłacono jej za usługi.
Były wiceminister bohaterem skandalu
Łukasz Mejza podał się do dymisji 23 grudnia ubiegłego roku. Wiceminister odszedł z ministerstwa sportu w atmosferze skandalu, po ujawnieniu przez Wirtualną Polskę kontrowersyjnych biznesów, które miał prowadzić, zanim objął stanowisko w resorcie. Portal informował, że należąca do Mejzy firma Vinci NeoClinic oferowała chorym m.in. na raka, stwardnienie rozsiane, Parkinsona i Alzheimera, terapię „pluripotencjalnymi komórkami macierzystymi”. Do terapii mieli być namawiani, również osobiście przez polityka, rodzice nieuleczalnie chorych dzieci. Polityk odpierał zarzuty i groził dziennikarzom pozwami.
Źródło: wprost.pl