Wiadomości

Lekarze orzekli u nastolatki śmierć mózgu. Ale 4 lata później dziewczyna obudziła się i wyjawiła straszną prawdę

Nastolatka dostała grypy, a potem jej stan zaczął się pogarszać. Gdy zapadła w śpiączkę, lekarze stwierdzili, że już nic nie da się dla niej zrobić. To, co przeżyła „po drugiej stronie”, niejednemu złamie serce. Dziewczynka cierpiała niewyobrażalne katusze.

Nastolatka zaczęła chorować, a jej rodzina bezradnie przyglądała się, jak jej stan pogarszał się z dnia na dzień. Nikt nie mógł podejrzewać, że zwykła grypa przerodzi się w koszmar, który będzie trwał latami. Lekarze stwierdzili u niej śmierć mózgu, ale dopiero cztery lata później dziewczyna mogła wyznać im straszną prawdę o swojej sytuacji.

Nastolatka wiedziała, że nikt jej nie słyszy

Zaledwie dwa tygodnie po tym, jak pojawiły się u niej pierwsze objawy „grypopodobnej” choroby, 11-letnia Victoria Arlenis została sparaliżowana od pasa w dół. Lekarze zdawali sobie sprawę z tego, że jej mózg i rdzeń kręgowy zostały poważnie uszkodzone i nie mieli dobrych prognoz na przyszłość. Wszystkiemu winne były dwie poważne choroby autoimmunologiczne.

Wkrótce potem nastolatka straciła zdolność jedzenia, poruszania się i komunikacji. Zapadła w śpiączkę. 20 godzin na dobę trwały straszne napady choroby, które zmuszały lekarzy do podawania jej silnych leków rozluźniających.

Rodzina nie mogła być pewna, czy Victoria kiedykolwiek do nich wróci. Lekarze starali się nie pozostawiać im złudzeń; stwierdzili u dziewczynki śmierć mózgu. Straszna prawda była jednak jeszcze gorsza od ich diagnozy.

Dziewczyna po przebudzeniu wyznała prawdę

– Byłam jak duch żyjący w tej skorupie ludzkiej istoty. Światła zgasły dla mnie w sierpniu 2006 r., a potem był styczeń 2009 r.. W tym czasie zrozumiałam, że mówię i myślę, zdając sobie sprawę, że nie mogę ruszać oczami i nie mogę ruszać głową, i nikt nie reaguje na mnie, nikt mnie nie słyszy – powiedziała dziewczyna wiele lat później, gdy po długim okresie rekonwalescencji wreszcie mogła opowiedzieć światu swoją historię.

Po czterech latach walki udało jej się nawiązać kontakt wzrokowy z matką. Kobieta popłakała się ze szczęścia, a jej córka zawzięcie mrugała, dając znać o swojej obecności.

– Stale walczyłem z pokusą, by po prostu się poddać, ale miałam tak wiele powodów, dla których chciałam dalej żyć – wyznała Victoria.

Kolejne sześć miesięcy zajęło jej ponowne nauczenie się swojego ciała, samodzielnego jedzenia i mówienia. Do tej pory nie jest znana całkowita skala zniszczeń, jakie choroba spowodowała w jej organizmie, ale przynajmniej teraz Victoria może z całą pewnością stwierdzić, że nie jest sama.

Źródło: pikio.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close