Wstrząsająca historia tego maleństwa nie bez powodu obiegła cały świat. 9-miesięczne dziecko przeżyło bowiem 25 ataków serca w… 24 godziny! Szacuje się, że nikt wcześniej nie przeżył w Wielkiej Brytanii tak ogromnego cierpienia w ciągu zaledwie jednej doby, jakiego doświadczył nasz mały bohater.
Wstrząsająca diagnoza
Pierwotnie malec trafił do szpitala Alder Hey w Liverpoolu po tym, jak dostał bardzo poważnego zatrucia – tak przynajmniej początkowo zakładano.
Powód okazał się być jednak zdecydowanie bardziej poważny, bowiem zdiagnozowano u maleństwa przerwany łuk aorty – wrodzona wada serca, której cechą charakterystyczną jest całkowity brak ciągłości aorty w tym fragmencie. Malec natychmiast został poddany operacji. I choć wydawać by się mogło, że sytuacja została opanowana, na kolejne niepokojące objawy nie trzeba było długo czekać.
Kolejne niepokojące objawy
Niedługo potem zaniepokojona matka dziecka, 30-letnia Fauve Syers, zauważyła, że jej synek nagle stał się śpiący i zaczął przybierać niepokojącą, niebiesko-szarą barwę. W celu zbadania został przetransportowany do szpitala w Salford, gdzie został przebadany przez zespół 40 lekarzy. Lekarzy, które nie mogli uwierzyć własnym oczom, bowiem maleństwo było w stanie krytycznym. Nie potrafili jednak odpowiedzieć na pytanie „dlaczego?”.
Powiedziano nam, że gdybyśmy nie zadzwonili pod 111 tej nocy, Theo nie dożyłby następnego ranka – mówi ze łzami w oczach ojciec dziecka
W końcu powiedziano rodzicom, że Theo miał niewydolność serca i potrzebuje natychmiastowej operacji. W przeciwnym razie umrze
Cztery dni później Theo był już na stole operacyjnym w Alder Hey Children’s Hospital, gdzie przeszedł pierwszą operację na otwartym sercu.
Nieustanna walka o życie
Kiedy Theo był operowany, dostał ataku serca. Chwilę później dostał następnego… Jego stan był bardzo poważny, dlatego chłopiec był zmuszony spędzić w szpitalu 3 kolejne miesiące. Po tym okresie wrócił do domu. Radość rodziców nie trwała jednak długo. Kilka miesięcy później chłopiec wrócił do szpitala z niebezpiecznie wysokim tętnem. 21 grudnia doświadczył kolejnego zatrzymania akcji serca. Tym razem przestało bić na 12 minut. Na szczęście jego życie udało się uratować.
W Święta Bożego Narodzenia i w styczniu doświadczył jeszcze dwóch ataków serca. Najgorsza była jednak noc z 30 na 31 stycznia, podczas której chłopiec doświadczył 25 zatrzymań krążenia w ciągu zaledwie 24 godzin!
To było przerażające! Miał atak po ataku. Alarm, który za każdym razem wył na cały szpital, sprawił, że była to dla personelu jedna z najbardziej pracowitych nocy, jaką mogli sobie wyobrazić… Obserwowałem, jak personel robi wszystko, co w jego mocy, aby przywrócić mu czynności życiowe. Błagałem, żeby każdy z kolejnych oddechów mojego dziecka nie był tym ostatnim – wspomina tato chłopca
Wkrótce dr Ramana zauważył, że lewa Theo jest pokrywa blizną, która najprawdopodobniej zatrzymywała pracę serca. Chłopiec po raz kolejny trafił na stół operacyjny, gdzie zniwelowano główną przyczynę zatrzymań akcji serca.
Koszmar się skończył
Dzisiaj minął już rok od momentu ostatniej operacji i w końcu wszystko wskazuje na to, że chłopiec ma się już znacznie lepiej. Chirurg, który uratował Theo, opisał jego powrót do zdrowia jako niewiarygodny.
Podsumowując, kiedy Theo Fry skończył 19 miesięcy, miał za sobą już 30 zatrzymań krążenia i 17 operacji – wszystkie odbyły się jeszcze przed pierwszym rokiem życia dziecka.
Nasz mały bohater pokazuje, że nie ma rzeczy niemożliwych! Koniecznie podzielcie się tą historią z osobami, które kiedykolwiek zwątpiły lub zwątpią w możliwości swojego organizmu.
Źródło: popularne.pl