Dziarski krok, pewność siebie, spokój bijący z twarzy – tak były prezydent Lech Wałęsa zaprezentował się na niedzielnej mszy w jednym z gdańskich kościołów. Zaledwie tydzień wcześniej legendarny przywódca Solidarności trafił do gdańskiego szpitala. Dziś nie widać po nim śladu choroby!
Przypomnijmy: w niedzielę, 7 sierpnia, Lech Wałęsa opublikował na swoim Facebooku zdjęcie ze szpitala. Były prezydent leżał na łóżku podłączony do przewodów i aparatury. Zdjęcie opatrzy podpisem „Bywa i tak…”
Słowa wsparcia i otuchy
Pod zdjęciem w kilka chwil znalazła się ogromna fala wsparcia internautów. W setkach komentarzy dodali oni otuchy Wałęsie i podtrzymywali na duchu byłego prezydenta, życząc mu zdrowia.
„Dużo zdrowia i sił witalnych. Przesyłam Panu ogrom pozytywnej energii i miłości”, „Panie Prezydencie szybko powrotu do zdrowia, jest Pan bardzo potrzebny, trzymam bardzo mocno kciuki”, „Panie Prezydencie!!! Zdrowia życzymy. Niech Pan szybko zdrowieje i do nas wraca!” – to tylko niektóre z setek komentarzy pod zdjęciem Lech Wałęsy.
Nie jest tajemnicą, że były prezydent ma kłopoty ze zdrowiem. Już od dawna zmaga się z cukrzycą. W zeszłym roku choroba zaatakowała stopy polityka, ale dzięki szybkiej interwencji lekarzy, udało się je uratować przed amputacją.
Przyczyną – nerki
Zięć prezydenta, Lech Artur Wałęsa, poinformował Fakt w ubiegłą niedzielę 7 sierpnia, że były prezydent miał omdlenie.
– Stan jest stabilny. Szef jest w trakcie wykonywania badań diagnostycznych – skomentował wówczas Marek Kaczmar, dyrektor biura Lecha Wałęsy.
Kilka dni później było już wiadomo, co stało za przyczyną hospitalizacji Lecha Wałęsy.
– Było zagrożenie związane z nerkami, poważne zagrożenie, ale na tę chwilę jest wszystko w porządku. Pan prezydent przeszedł bardzo dużo badań, nie można było ustalić, skąd pochodzi stan zapalny organizmu – powiedział „Faktowi” dyrektor biura Lecha Wałęsy. Byłemu prezydentowi zaczął też dopisywać apetyt, a 12 lipca wyszedł ze szpitala.
Prezydent na mszy w kościele
Wygląda na to, że stan zdrowia Lecha Wałęsy uległ znacznej poprawie. Były prezydent w niedzielę, 14 sierpnia, wybrał się na mszę do kościoła. Ze świątyni wyszedł dziarskim krokiem, biła z niego pewność siebie i spokój.
Dynamicznie zszedł po schodach i bez problemu wsiadł do limuzyny, która zabrała go z terenu parafii.
Wierni chętnie podchodzili do byłego prezydenta, życząc mu wszystkiego dobrego i dopytując, jak się czuje.
Źródło: fakt.pl