– Co on za głupoty i bzdury gada – zirytował się w rozmowie z WP Lech Wałęsa. Prezydent jest zdziwiony ostatnią głośną wypowiedzią Leszka Millera. Były premier stwierdził, że dowody na współpracę Wałęsy z SB są „wystarczająco przekonujące”.
Lech Wałęsa nie zgadza się z zarzutami Leszka Millera (Agencja Gazeta, Fot: Martyna Niećko)
– Dziwię się, co odbiło Millerowi, robiąc mi ten zarzut – powiedział w rozmowie z WP Lech Wałęsa. Prezydent odniósł się do wczorajszej wypowiedzi byłego premiera Leszka Millera, który został zapytany o to, czy Wałęsa w latach 70. współpracował z SB.
– Na to są wystarczająco przekonujące materiały – stwierdził w rozmowie z portalem onet.pl były premier.
Prezydent zaznaczył, że dysponuje oczyszczającymi go z tych zarzutów „dokumentami z IPN, wyrokami sądowymi”. – Mogę go podać do sądu i będzie miał problemy. Co on za głupoty i bzdury gada. Jestem zaskoczony – powiedział.
Lech Wałęsa przyznał jednak, że do wejścia na ścieżkę sądową najprawdopodobniej nie dojdzie. – Nie mam już siły na to. Co ja będę się tłumaczył ludziom, którzy wierzą w bzdurne opowieści zrobione przez Kaczyńskich i IPN – dodał.
Zaznaczył jednak, że „dokumentacja Czesława Kiszczaka została przywieziona z IPN do pani Kiszczakowej i ona to potwierdziła”. To od początku do końca jest zrobione, skombinowane – stwierdził prezydent.
Wałęsa dodał, że za jego wersją przemawiają słowa generała Kiszczaka, z których ma wynikać, że „nigdy nie było żadnych dokumentów pisanych przez Lecha Wałęsę”. – Jak Miller nie wierzy mi, to niech uwierzy Kiszczakowi – zaproponował.
Źródło: wiadomosci.wp.pl