Wiadomości

Kolejne ustalenia ws. zaginionego Michała Rosiaka

Policjanci dotarli do nagrania z kamery nocnego autobusu, na którym widać siedzącego na przystanku 19-letniego studenta Politechniki Poznańskiej. To ostatni ślad po zaginionym Michale Rosiaku. Młody mężczyzna nie wsiadł do pojazdu, chociaż kolejny autobus miał dopiero za półtorej godziny. Kiedy ten podjechał, 19-latka nie było już na przystanku.

  • Michał Rosiak zaginął w nocy z czwartku na piątek po wyjściu z nocnego klubu
  • Poszukiwania 19-latka trwają, przeczesywany jest teren w okolicy przystanku autobusowego na Garbarach
  • To tam na przystanku kamera miejskiego autobusu zarejestrowała zaginionego
  • Wiadomo już, że student nie wsiadł do pojazdu

Michał Rosiak przyjechał z Turku do Poznania na studia. Wynajmował ze znajomymi mieszkanie na poznańskich Ratajach. W nocy z czwartku na piątek bawił się z trzema kolegami w centrum miasta. Kiedy przechodzili obok nocnego klubu na Starym Rynku, zostali skuszeni do wejścia do środka darmowym drinkiem. Michał Rosiak opuścił klub sam kilka minut przed godzinę 1. Ale zamiast udać się w stronę mieszkania na Ratajach, wybrał przeciwny kierunek.

Wiadomo, że 19-latek dotarł na przystanek autobusowy u zbiegu ulic Szelągowskiej i Garbary. Tam w piątek nad ranem znaleziono jego telefon. Wczoraj poznańska „Gazeta Wyborcza” poinformowała, że policja dotarła do nagrania z kamery autobusu linii 248, który zatrzymuje się przy tym przystanku. Jak mówi Onetowi mł. insp. Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji, mundurowi dysponują nim już od pięciu dni.

– Kamera autobusu zarejestrowała 19-latka siedzącego na przystanku o godz. 1.36. Później autobus zrobił pełną pętlę i drugi raz przejeżdżając w tym samym miejscu o 3.06 już go nie zarejestrował – mówi Onetowi Borowiak.

To jedyna nocna linia przejeżdżająca tą ulicą. Nie wiadomo więc, dlaczego młody mężczyzna nie wsiadł do pojazdu. Mundurowi skupiają się na ustaleniu, co działo się z Michałem Rosiakiem między 1.36 a 3.06. Wciąż prowadzone są poszukiwania w terenie. Służby przeczesują m.in. okolice przystanku, w tym także Cytadelę.

– Cały czas przeszukujemy teren, sprawdzamy nagrania z kamer monitoringu. Czekamy też na osoby, które mogły widzieć zaginionego na przystanku bądź w jego pobliżu. Zgłaszają się do nas ludzie, ale nikt nie przekazał nam żadnej kluczowej informacji – mówi rozmówca Onetu.

Detektyw: Michał chciał wrócić do domu 

19-latek feralnej nocy na pewno pił alkohol. Ale w stronę Garbar szedł pewnym krokiem, nie zataczał się. Nikt go też nie śledził. Nie wiadomo, dlaczego udał się w tym kierunku i nie wrócił do mieszkania. Pewne jest, że szukał drogi powrotnej – tej nocy używał aplikacji JakDojade. Według detektywa, który włączył się w poszukiwania Michała Rosiaka, mógł on po prostu się zgubić.

– Michał nie jest z Poznania, nie zna dobrze miasta. Mógł wprowadzić zły adres i w ten sposób trafić na Garbary. Możliwości jest wiele. Nie wiemy, czy wiedział, gdzie jest i w jakim stopniu był świadomy, co się dzieje – mówi Onetowi Bartosz Weremczuk.

Jak dodaje, kluczowe zdarzenia związane z zaginięciem 19-latka wydarzyły się właśnie między 1.36 a 3.06. – Mamy wiele hipotez i żadnej nie możemy wykluczyć. Ale zawężamy czas, w którym doszło do kluczowych zdarzeń związanych z zaginięciem. To jest czas pomiędzy przejazdami tych dwóch autobusów – dodaje Weremczuk.

Biuro detektywistyczne bada także to, co działo się zanim Michał Rosiak opuścił nocny klub. Policja przesłuchała już jego pracowników, a także sprawdziła monitoring. Na razie nie przekazano informacji o żadnych niepokojących zdarzeniach, do których mogło dojść w klubie.

Źródło: onet.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close