Wiadomości

Kidawa-Błońska z samorządowcami. Odebrała raporty ws. walki z koronawirusem

Wąskim gardłem nie są testy, a laboratoria – taki wniosek płynie z wideokonferencji Małgorzaty Kidawy-Błońskiej z udziałem samorządowców związanych z Platformą Obywatelską. Lokalne władze starają się samodzielnie kupować testy na obecność koronawirusa oraz sprzęt potrzebny do ich przeprowadzania. Kandydatka na prezydenta zaapelowała do premiera o włączenie wszystkich placówek, które mają do tego techniczne możliwości.

Kidawa-Błońska z samorządowcami. Odebrała raporty ws. walki z koronawirusem

  • Mamy informację o prywatnym laboratorium, które mogłoby wykonywać testy, ale nie może uzyskać zgody rządu – przekazał prezydent Sopotu Jacek Karnowski
  • Żeby te, które są gotowe do testowania były uruchomione musi być zgoda Głównego Inspektora Sanitarnego.
  • Tymczasem jest uwiąd decyzyjny – przekonuje marszałek woj. pomorskiego Mieczysław Struk
  • Rozumiem, że rząd boi się tego powiedzieć, że tego sprzętu nie ma. Nie chce włączyć laboratoriów poza sanepidem, żeby robiły testy. To pokazuje, dlaczego ciągle o tych testach nie chcieli rozmawiać – uważa Małgorzata Kidawa-Błońska

– Wiemy, że sama kwarantanna nie wystarcza. Potrzebne są testy i mówię o tym od początku, żeby wspomóc lekarzy i pielęgniarki. Powinniśmy o nich mówić, napisałam do premiera list z apelem o ich wykonywanie przez wszystkie możliwe laboratoria – stwierdziła Małgorzata Kidawa-Błońska na początku wideokonferencji. Następnie zapytała samorządowców o ich działania ws. walki z koronawirusem.

– Nam się udało rozbudować nasze laboratorium o element, który pozwala samodzielnie robić testy. Skróciliśmy czas oczekiwania na wynik do trzech godzin. Od wczoraj je wykonujemy, zamówiliśmy kolejne – powiedział prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak. Miasto pozyskało specjalistyczny aparat za 100 tys. zł. Sprzęt został sprowadzony z czeskiego Brna. Kupuje też testy na koronawirusa, ale na razie w niewielkich ilościach, po 100-200 sztuk, z uwagi na braki na rynku. Samorządowiec chce do końca roku zakupić ok. 50 tys.

Koronawirus w Polsce. „Wąskim gardłem nie są testy, a laboratoria”

– Jesteśmy jedynym województwem, w którym maszyny do testów molekularnych nie ma sanepid – mówił marszałek woj. zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz. – Mamy jedną maszynę, którą 10 dni temu kupił nasz szpital (…). Zamówiliśmy kolejną, chcemy zamówić pięć kolejnych – zadeklarował. Jednocześnie stwierdził, że miejscowe służby sanitarne nie są zainteresowane wykonywaniem testów. – Kupione przez nas mogą być nie do końca użyteczne – dodał.

– Z tego co mi wiadomo, testy osób na kwarantannie powinny być zrobione przynajmniej dwa razy. Jesteśmy gotowi przeznaczyć duże środki i kupić 2 tys. lub więcej testów, ale pytanie kto te testy będzie mógł przeprowadzić – mówiła prezydent Łodzi Hanna Zdanowska.

– Testy – oprócz lekarzy – są przede wszystkim potrzebne dla pracowników, którzy są na pierwszej linii, np. dla pracowników pomocy społecznej. Jesteśmy w stanie dokupić te testy – ok. tysiąca. Uważamy, że przebadanie tych osób profilaktycznie jest bardzo ważne. Dla ich bezpieczeństwa, a także dla osób, z którymi się kontaktują. Mamy informację o prywatnym laboratorium, które mogłoby wykonywać testy, ale nie może uzyskać zgody rządu. Trochę brakuje nam codziennych rozmów z wojewodą. Zadajemy pisemnie pytania, ale nie zawsze dostajemy satysfakcjonujące odpowiedzi – przekazał prezydent Sopotu Jacek Karnowski.

– Przeznaczymy 5 mln zł na zakup testów, ale wąskim gardłem nie są testy, a laboratoria. Żeby te, które są gotowe do testowania były uruchomione – musi być zgoda Głównego Inspektora Sanitarnego. Tymczasem jest uwiąd decyzyjny. Zaproponowaliśmy laboratoria w Słupsku i Kościerzynie. Nie ma decyzji – poinformował marszałek woj. pomorskiego Mieczysław Struk.

– Pracowaliśmy nad testami przesiewowymi, ale eksperci zwrócili nam uwagę, że one mogą wręcz zaszkodzić, więc w tym momencie pracujemy tylko nad testami molekularnymi, klasycznymi. Zobaczymy, czy jesteśmy w stanie w krótkim okresie zakupić sprzęt, który byłby do tego potrzebny – relacjonował prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński.

Koronawirus w Polsce. Kidawa-Błońska apeluje do premiera

– Okazuje się, że przez brak laboratoriów jesteśmy tak naprawdę bezbronni. Jeżeli kolejna fala zachorowań będzie na jesieni to zakup tego sprzętu ma jeszcze większe znaczenie, będzie potrzebny w następnym etapie – podsumowała dyskusję Małgorzata Kidawa-Błońska. – Cieszę się, że samorządy gwarantują, że są w stanie go zakupić – dodała.

– Rozumiem, że rząd boi się tego powiedzieć, że tego sprzętu nie ma. Nie chce włączyć laboratoriów poza sanepidem, żeby robiły testy. To pokazuje, dlaczego ciągle o tych testach nie chcieli rozmawiać – podkreśliła.

Kandydatka PO na prezydenta ponowiła apel do premiera, by zwiększyć dostępność testów na koronawirusa. Według niej należałoby włączyć do ich wykonywania wszystkie laboratoria, które mają do tego techniczne możliwości.

„Ponawiam dziś mój apel do pana, by znacznie zwiększyć dostępność testów na koronawirusa poprzez podjęcie decyzji o: włączeniu do wykonywania badań wszystkich laboratoriów, które mają techniczne możliwości do wykonywania testów i bez limitowym finansowaniu testów przez NFZ. Proszę o potraktowanie tej sprawy jako bardzo pilnej” – napisała Kidawa-Błońska w czwartek.

Przepustowość laboratoriów prowadzących badania na koronawirusa to w tej chwili ponad 3 tys. próbek na dobę. Wykonywanych jest obecnie średnio 1,2-1,6 tys.

Źródło: onet.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close