Mimo że od tragedii pod Smoleńskiem minęło niemal 10 lat, bliskim ofiar wciąż trudno pogodzić się z ich śmiercią. Joanna Racewicz przy okazji Wszystkich Świętych zdecydowała się na emocjonalny wpis, w którym wspomina swojego męża, Pawła Janeczka. „Teraz myślę o osieroconych dzieciach, kobietach i mężczyznach. O wszystkich, którzy tęsknią. Bo jeśli pamięć może przetrwać to tylko w nas”, podkreśliła.
Joanna Racewicz o śmierci męża, porucznika Pawła Janeczka.
Byli małżeństwem przez sześć lat. Ich miłość przerwała nagła śmierć Pawła Janeczka, porucznika w Biurze Ochrony Rządu, w katastrofie pod Smoleńskiem, do której doszło 10 kwietnia 2010 roku. Świat Joanny Racewicz runął. Długo nie mogła uwierzyć w to, co się stało. Sypiała z koszulą męża, by czuć jego zapach i obecność. Mimo że od tej tragedii, w której zginęło 96 osób, minęła niemal dekada, rany po stracie bliskich wciąż nie zabliźniły się w sercach rodzin ofiar.
Przy okazji Wszystkich Świętych dziennikarka zamieściła na swoim profilu na Instagramie obszerny i emocjonalny wpis, w którym wspomina zmarłego męża.
„Twoja dłoń na piersi. Jak dane słowo. I nasze, obie, odbite w kamieniu. Jak obietnica. Moje: jestem. Wspólne: będziemy. Nie przy czarnym granicie. W każdym razie nie teraz, w gwarze i tumulcie. Raczej: przy sobie. Bo najpiękniejszym pomnikiem Tych, Co Odeszli są Ci, Co Zostali. Dzieci. One szczególnie. Wspomnienia zamknięte w rysach twarzy, te same spojrzenia i podobniejące z każdym dniem gesty”… ”, rozpoczęła.
Joanna Racewicz o Wszystkich Świętych. Potępia przepych na cmentarzach
Joanna Racewicz zwróciła również uwagę na przepych towarzyszący uroczystości Wszystkich Świętych i Dniu Zadusznemu. Według niej wiele osób skupia się zbyt mocno na tym, co doczesne. Dodała jednak, że nikogo za to nie potępia a jest to jedynie jej osobiste odczucie.
„Kwiaty na cmentarzach? Miliony zniczy? Plastik stearyna…Komu są potrzebne? Nam? Czy Im? Chodzi o symbol, pamięć, czy tradycję, co każe pokazywać, jak hojnie tęsknimy? Nie, nie mam prawa nikogo pouczać. Celebrowanie Straty, Śmierci i Strachu to także obszar wolności. Pamiętanie jest stałą, a nie chwilową, napędzaną dyniami na straganach. Ale to moje zdanie i nikomu nie śmiem go narzucać”, podkreśliła.
Zwierzyła się także, że w pierwszych dniach listopada w sposób szczególny myśli o tych, którym los zabrał najbliższych.
„O wszystkich, którzy tęsknią. Bo jeśli pamięć może przetrwać to tylko w nas. Zapalam jedną świecę i kładę jeden kwiat. Jak znak. Wystarczy. Na świecie i tak jest zbyt ciężko od nadmiaru. Dziękuję za przeszłość. I otwieram kolejne drzwi”, podkreśliła.
Internauci nie ukrywają, że są niezwykle poruszeni słowami dziennikarki. „Piękne, bo prosto z serca”, piszą.
Źródło: viva.pl