Cmentarz był zamknięty, ale Jarosław Kaczyński posiadał odpowiednie zezwolenie na wjazd – czytamy w dzisiejszym „Super Expressie”. Wizyta prezesa PiS na grobie matki wywołała duże poruszenie.
Jarosław Kaczyński na uroczystościach na Powązkach z okazji 10. rocznicy katastrofy smoleńskiej / Jakub Kamiński /East News
W piątek 10. kwietnia 2020 przed południem limuzyna Jarosława Kaczyńskiego wjechała przez boczną bramę na Cmentarz Powązkowski w Warszawie, mimo że nekropolia jest zamknięta z powodu epidemii koronawirusa. Prezes PiS udał się na grób matki.
Przypomnijmy, że nekropolia na Powązkach została zamknięta dla odwiedzających groby decyzją archidiecezji warszawskiej na polecenie rządu. Na teren cmentarza mogą wejść tylko uczestnicy pogrzebu (maksymalnie pięć osób).
Mimo to prezes PiS udał się na grób matki, a na Powązki wjechał samochodem.
Według ustaleń „Super Expressu”, Kaczyński miał pozwolenie na wjazd na cmentarz. Od dłuższego czasu ma też płacić niecałe 30 złotych za możliwość wjechania samochodem na teren tej nekropolii.
Sprawę skomentował rzecznik warszawskiej kurii. „Nie wiem, dlaczego tak się stało. Zarząd Starych Powązek podejmuje samodzielne decyzje” – powiedział w rozmowie z Onetem ksiądz Przemysław Śliwiński.
Źródło: interia.pl