Jarosław Kaczyński uczestniczył wraz z politykami PiS w mszy św. w Starachowicach. Lokalny sanepid, na wniosek Forum Unii Młodych, wszczął postępowanie w sprawie złamania obostrzeń sanitarnych. Postępowanie jednak utknęło. Uczestnicy mszy wciąż zwlekają z wysłaniem wyjaśnień do służb sanitarnych.
Msza w intencji zmarłej Jadwigi Kaczyńskiej odbyła się w sobotę 16 stycznia. Oprócz Jarosława Kaczyńskiego uczestniczyli w niej posłowie PiS Anna Krupka, Krzysztof Lipiec, Agata Wojtyszek oraz senator Krzysztof Słoń. W trakcie mszy prezes PiS wygłosił przemówienie bez maseczki ochronnej, a pozostali uczestnicy nabożeństwa mieli nie przestrzegać zasad dystansu społecznego.
Jarosław Kaczyński przemawiał na mszy bez maseczki. „Jeszcze nie wydaliśmy żadnej decyzji”
Szefowa starachowickiego sanepidu, Ewa Dróżdż, wyjaśniła w rozmowie z Onetem, że chciałaby szybko zakończyć sprawę, ale na przeszkodzie stoi nie wysłanie przez uczestników mszy oraz księży wyjaśnień w sprawie zdarzenia.
– Jeszcze nie wydaliśmy żadnej decyzji, ale zbliżamy się ku końcowi. Ja chciałabym uczynić to jak najszybciej. Wszystko to jest związane z tym, w jaki sposób otrzymujemy wyjaśnienia od osób, do których o to wystąpiliśmy – powiedziała.
Dotychczas wyjaśnienia do służb sanitarnych wysłała tylko Agata Wojtyszek. Posłanka utrzymuje, że w trakcie nabożeństwa nie doszło do złamania żadnych obostrzeń. Termin na wydanie decyzji przez sanepid upływa 18 lutego. Ewa Dróżdż podkreśliła jednak, że może być przesunięty o kilka dnia.
Forum Unii Młodych: To hucpa polityczna
O ukaranie Jarosława Kaczyńskiego oraz innych uczestników mszy wystąpiło Forum Unii Młodych, lokalna organizacja pozarządowa. Według Forum, podczas mszy w Starachowicach miała miejsce „hucpa polityczna”, w czasie której wicepremier Kaczyński nie stosował się do wprowadzonych przez rząd restrykcji sanitarnych.
Przypomnijmy, że w kościołach obowiązuje obowiązuje limit: 1 osoba na 15 metrów kwadratowych przy zachowaniu odległości nie mniejszej niż 1,5 metra. Wszyscy, poza osobą sprawującą kult, powinni mieć założone maseczki ochronne.
„Osoby pełniące funkcje publiczne swym przykładem winny wskazywać społecznościom prawidłowe i zgodne z prawem działanie, w szczególności mając na uwadze pandemię wirusa COVID-19 i jej tragiczne skutki. Niestety, w tym przypadku nie miało to miejsca” – podkreśliła organizacja.
Źródło: gazeta.pl