Senator Jan Filip Libicki, zdaniem wielu polityków, byłby idealnym kandydatem na marszałka Senatu. Problem w tym, że miejsce prezydialne przeznaczone dla marszałka nie jest przystosowane dla osób z niepełnosprawnościami.
Senator Jan Filip Libicki z PSL /Grzegorz Banaszek /Reporter
Trwają gorączkowe poszukiwania najlepszego kandydata na nowego marszałka Senatu. W nowej kadencji obecny układ sił będzie następujący – Prawo i Sprawiedliwość dysponuje 48 senatorami, Koalicja Obywatelska 43, Polskie Stronnictwo Ludowe trzema, Lewica dwoma, a cztery osoby to senatorowie niezależni. Tyle tylko, że zgodnie z ustaleniami zawartymi jeszcze przed wyborami senatorowie opozycyjni (i trzej niezależni) należą do jednego obozu (to tzw. pakt senacki). Jest ich więc 51.
Prawo i Sprawiedliwość utrzymuje, że to senator z ich grona powinien zostać marszałkiem, bo PiS ma najwięcej reprezentantów w izbie. Z drugiej strony senatorowie opozycyjni są zdania, że to oni będą stanowić większość, więc to oni powinni wybrać nowego marszałka.
Kto wybierze nowego marszałka
We wtorek przed szereg wyrwał się Grzegorz Schetyna, który zorganizował wspólną konferencję z Bogdanem Borusewiczem. Spodziewano się, że Schetyna ogłosi Borusewicza wspólnym kandydatem opozycji na nowego marszałka. Tyle tylko, że żadnych ustaleń z SLD i PSL nie było, więc konferencja odbyła się pod hasłem „odwołajmy posiedzenie Senatu starej kadencji”. Według informacji portalu wp.pl, temat konferencji został zmieniony w ostatniej chwili.
Schetyna już raz dostał nauczkę, gdy ogłosił Małgorzatę Kidawę-Błońską wspólną kandydatką opozycji na premiera. Zarówno Lewica, jak i PSL poczuły się wówczas oszukane. Nikt na ten temat z nimi nie rozmawiał, a z telewizji dowiedzieli się, kto ma być ich wspólnym kandydatem na premiera. Tym razem obie frakcje postanowiły wykonać ruchy wyprzedzające. Najpierw Marek Sawicki powiedział głośno, że PSL jest niechętne kandydaturze Borusewicza, a później Robert Biedroń zaapelował do Schetyny słowami: „Nawet nie próbuj tych numerów”, a miał na myśli oczywiście samodzielną decyzję w sprawie wyboru kandydata na marszałka Senatu.
Wydaje się, że te ostrzeżenia podziałały. Schetyna ogłosił dziś, że opozycja wspólnie wybierze kandydata na marszałka Senatu. Słowa te padły tuż po tym, jak spotkał się z senatorami Koalicji Obywatelskiej w siedzibie PO. Schetyna dodał, że KO wybierze kandydata na marszałka w toku ustaleń z liderami Lewicy i PSL.
Kto faworytem?
Najczęściej padające nazwisko w kontekście nowego marszałka Senatu to Bogdan Borusewicz. Polityk z Pomorza pełnił już tę funkcję w latach 2005-2015. Kandydatura Borusewicza jest jednak kontrowersyjna z dwóch powodów. Pierwszy opisaliśmy wyżej, a związany jest z wysunięciem Borusewicza jeszcze przed formalnymi rozmowami z koalicjantami. Drugi to podejście partii rządzącej do byłego marszałka. Borusewicz naraził się Prawu i Sprawiedliwości ostrą krytyką w ostatnim czteroleciu, a wielu polityków również opozycji uznaje, że w obecnej sytuacji marszałkiem powinien być ktoś, kto budzi mniejsze emocje.
Najczęściej, w nieoficjalnych rozmowach z politykami wszystkich formacji, również PiS, pada nazwisko Jana Filipa Libickiego z Polskiego Stronnictwa Ludowego.
– Byłby świetny. Ma wszystko, czego potrzeba na tym stanowisku. Mocny kręgosłup moralny, zdecydowanie, twarde stanowisko, a przy okazji jest lubiany. Ma tylko jeden problem. Wszyscy wiemy, jaki… – mówi nam jeden z posłów PSL-Koalicja Polska.
Inni dodają, że jest to polityk, który mógłby być pomostem w trudnym czasie – kiedy to w Sejmie większość ma PiS, a w Senacie opozycja. Libicki miałby prowadzić politykę koncyliacyjną, nie szukać sporów, a raczej minimalizować potencjalne ogniska konfliktu. Wielu naszych rozmówców uważa, że Libicki byłby odpowiednim kandydatem na marszałka, wielu widziałoby go w tym miejscu, ale przeszkoda może okazać się bardzo prozaiczna.
Bariera nie do przeskoczenia?
Problem w tym, że w Senacie miejsce prezydialne nie jest przeznaczone dla osób z niepełnosprawnościami. Senator Libicki porusza się na wózku inwalidzkim z powodu dziecięcego porażenia mózgowego. Już teraz politycy mówią, że kandydatura Libickiego może przepaść z prostego powodu – w najważniejszym miejscu w Senacie nie ma miejsca na wózek.
Zapytaliśmy Kancelarię Senatu, czy gdyby marszałkiem Senatu została osoba z niepełnosprawnością, nie miałaby żadnych przeszkód/problemów technicznych, by pełnić tę funkcję.
Oto odpowiedź: „Na sali posiedzeń Senatu stanowiska senatorskie i mównica są w części przystosowane do korzystania przez osoby z niepełnosprawnościami, natomiast stanowiska przy stole prezydialnym nie są do tego przystosowane. Innymi słowy, miejsce, czyli fotel, marszałka Senatu nie jest obecnie przystosowane do korzystania przez osobę z niepełnosprawnościami”.
Kancelaria Senatu zapewnia jednocześnie, że „jeśli będzie taka potrzeba, zostaną wprowadzone odpowiednie udogodnienia”.
Kandydatura Libickiego stoi więc pod znakiem zapytania. Inni senatorowie z opozycji, którzy pojawiają się na giełdzie nazwisk, to m.in. Marek Borowski i Krzysztof Brejza. Za pierwszym ma przemawiać doświadczenie, a za drugim młodość. W przyszłym tygodniu ma dojść do spotkania liderów partii opozycyjnych, którzy mają rozważać różne kandydatury.
Źródło: interia.pl