Chłopczyk ma autyzm i to sprawia, że niestety nie jest dzieckiem, z którym można w bardzo prosty sposób nawiązać kontakt. Niemniej jednak jest serdeczny i pełen radości, a każdy rodzic chce dla swojego dziecka jak najlepiej. Tym bardziej gdy jest dotknięte chorobą i dorosły zdaje sobie sprawę z tego, że nie wszyscy rozumieją chociażby to, jak przebiega autyzm.
W tym przypadku Szymonek został potraktowany karygodnie przez pracownika przedszkola. Nauczycielka zadzwoniła do ojca chłopca i powiedziała, że Szymonowi coś się stało i koniecznie trzeba po niego przyjechać
Tata gdy tylko zobaczył, że jego dziecko płacze i coś mu dolega, natychmiast zabrał je do szpitala. Wykonano badania i wyszło na jaw, że dziecko ma bardzo skomplikowane złamanie nóżki. Od razu ojciec zaczął dopytywać się w przedszkolu, co się stało, że jego dziecko wyszło z placówki ze złamaną nogą.
Na początku chodził do przedszkola publicznego, ale przenieśliśmy go do niepublicznego przy ulicy Rybnej, którego oferta jest skierowana m.in. do dzieci z autyzmem. Mieliśmy zaufanie, że tam będą wiedzieli, jak się nim zająć
Nauczyciele twierdzili, że to był tylko nieszczęśliwy wypadek i po prostu Szymonkowi podwinęła się noga, kiedy to fizjoterapeuta próbował posadzić go na pufie
Oczywiście tata nie uwierzył w te słowa i dążył do tego, aby móc obejrzeć monitoring, który jest w przedszkolu. Na nagraniu widać dokładnie, co się stało. Szymonek miał skrzywdzić koleżankę i przez to został ukarany i odizolowany od reszty dzieci. Krzyczał bardzo głośno, co doprowadziło do tego, że fizjoterapeuta wpadł w szał, ponieważ nie mógł spokojnie pracować. Wszedł do izolatki, gdzie znajdował się Szymon, chwycił go za ramiona, uniósł do góry, zaczął nim obracać i potrząsać. Doszło nawet do sytuacji, że kilka razy rzucił go o pufę. W tym czasie dziecko zaczęło płakać.
Terapeuta absolutnie nie poczuwa się do winy, a wręcz w prokuraturze wyznaje, że dostosował się do „metod holdingu”, które w tym przypadku powinny odnieść sukces
Sąd po roku uniewinnił mężczyznę, ale prokuratura złożyła apelację. Ojciec dziecka nie wyobraża sobie, że mężczyzna, który postąpił tak karygodnie, nie zostanie ukarany za ten czyn.
Nie chcę, żeby poszedł do więzienia, nie chcę mu zniszczyć życia. Chcę tylko, żeby sąd powiedział, że tak postępować nie wolno. A teraz wychodzi na to, że można dziecku połamać nogę i nie mieć z tego powodu żadnych konsekwencji? Kuriozum
Nam ciężko wyobrazić sobie że ktokolwiek mógłby w ten sposób potraktować dziecko
*Zdjęcia mają charakter poglądowy
Źródło: popularne.pl