„Film o agresywnym zrywaniu banerów wyborczych wypłynął na szerokie wody internetu bez mojej zgody, zaczął żyć własnym życiem i spowodował falę hejtu, która jest równie straszna jak to, co zobaczyliście Państwo na filmie” – pisze w opublikowanym na Facebooku oświadczeniu kobieta, której sąsiad groził spaleniem domu, przed którym zauważył plakat wyborczy Rafała Trzaskowskiego.
Sytuacja, o której pisze kobieta miała miejsce w Budach Starych w powiecie wyszkowskim na Mazowszu. Nagrany filmik, na którym widać agresywnego mężczyznę, który zapowiedział, że spali dom, przed którym zauważył plakat wyborczy Rafała Trzaskowskiego trafił do sieci. Udostępnił go m.in. Marcin Gołaszewski, przewodniczący Rady Miejskiej w Łodzi.
46-letni mieszkaniec tej miejscowości, został przewieziony na przesłuchanie do komendy policji, a o sprawie powiadomiona została także prokuratura. Mężczyźnie grozi do pięciu lat więzienia.
Po tym, jak nagranie z całego zajścia bardzo szybko rozprzestrzeniło się w mediach, zaatakowana kobieta postanowiła odnieść się do sytuacji publikując oświadczenie na swoim profilu na Facebooku. „Pojednaliśmy się zanim nasz konflikt stał się publicznie znany. Otrzymałam przeprosiny i obietnicę dobrego sąsiedztwa, ja z kolei postanowiłam w czasie wakacyjnego pobytu nie przekonywać okolicznych mieszkańców do głosowania na mojego kandydata” – czytamy w oświadczeniu.
Ponadto, kobieta apeluje o zaniechanie dalszych ataków skierowanych w stronę agresywnego mężczyzny. Jak stwierdza, wierzy, że „upublicznione pojednanie może dać do myślenia stronom innych podobnych sporów”.
„Chciałabym, by to poniższe moje oświadczenie stało się nierozerwalnym uzupełnieniem filmu, który bez tego sieje zło i nienawiść. Przeczytajcie proszę i postarajcie się zrozumieć, że ta sytuacja ma szeroki, ludzki kontekst. Spotkało mnie coś okropnego, ale chciałabym, żeby powstało z tego dobro. Udostępniajcie tak, jak był udostępniany film” – pisze kobieta.
„Wierzę, że mój sąsiad też dostrzegł w nagranym przez moje dzieci filmie jakieś swoje zaskakujące oblicze i że opinia publiczna powstrzyma się od dalszych ataków skierowanych na niego, bo ponosi on wielkie koszty tej sytuacji. Zaufałam szczerości jego skruchy” – czytamy w dalszej części oświadczenia.
Źródło: onet.pl