Kaja Godek została pozwana przez aktywistę LGBT Barta Staszewskiego. Działaczka pro-life nie stawiła się jednak na ostatniej rozprawie. Swoją nieobecność tłumaczy tym, że jej lekarz „zdecydowanie odradza jej dalszych wyjazdów”.
Aktywista LGBT Bartosz Staszewski w ubiegłym roku skierował do sądu prywatny akt oskarżenia przeciwko Kai Godek. Działaczka pro-life ma odpowiedzieć m.in. za zniesławienie – chodzi o publiczne stwierdzenie Kai Godek, że Staszewski dopuszczał się czynów pedofilskich poprzez rzekome wysyłanie zdjęć. Aktywistka antyaborcyjna zarzuciła Staszewskiemu także kłamstwa odnośnie treści słów, jakie padły w rozmowie z Godek.
W poniedziałek 16 maja br. miała się odbyć rozprawa sądowa w tej sprawie. „Niestety, Kaja Godek nie zaszczyciła mnie dzisiaj w sadzie. Kolejna data rozprawy wyznaczona na wrzesień. Ale droga Kaju… nie uciekniesz przed sprawiedliwością!” – poinformował w mediach społecznościowych Bart Staszewski.
Kaja Godek nie stawiła się na rozprawie bowiem przedstawiła wcześniej zwolnienie lekarskie. „Właśnie homoaktywista Bartłomiej Staszewski rozpętuje na mnie nagonkę, ponieważ rzekomo unikam procesu sądowego, który mi wytoczył. Problem w tym, że jest dokładnie przeciwnie” – tłumaczy na Facebooku Kaja Godek.
Staszewski skierował prywatny akt oskarżenia przeciwko kobiecie w ciąży i oczekuje stawiennictwa na posiedzeniu w sądzie 200 km poza Warszawą – STAWIENNICTWA NA JUŻ, BO ON CHCE! Nieważne, w jakiej jesteś sytuacji ty i twoje dziecko – MASZ JECHAĆ! Bo on, biedactwo, pojedzie na darmo! To jedzie do sądu na sprawę, czy na osobiste spotkanie ze mną, bo trochę trudno zrozumieć te targające nim emocje…? – tłumaczy Kaja Godek.
Antyaborcyjna aktywistka nieobecność w sądzie tłumaczy tym, że jest w ciąży, a jej lekarz „zdecydowanie odradza jej dalszych wyjazdów”. – Staszewski zna lub bez problemu może poznać diagnozę, dokumenty są do wglądu dla stron – informuje Godek.
„Po mnie to spływa”
Zdaniem Staszewskiego działaczka pro-life ucieka przed sprawiedliwością. W jednym ze swoich postów zwrócił się do swoich obserwatorów. „Jeśli zobaczycie, że Kaja Godek występuje publicznie, bierze udział w konferencjach, demonstracjach, udziela wywiadów – dawajcie znać i fotografujcie/nagrywajcie. Stoi to w oczywistej sprzeczności ze zwolnieniem lekarskim uniemożliwiającym jej udział w procesie sądowym!”
Zobaczcie, jak go trzęsie! Oj, coś dziś w sądzie poszło nie tak, jak sobie zamarzył. Teraz organizuje nagonkę, bo przecież dla kobiety w ciąży konferencja czy wywiad to to samo, co wyjazd do sądu po 200 km w jedną stronę, nie? Bart się zna, Bart wie. Po mnie to spływa, ja znam to towarzystwo, ale dziś naprawdę sympatyczna sześciokolorowa maska opadła i sami mogą Państwo zobaczyć, jak on się na mnie wyżywa!
Źródło: o2.pl