Wiadomości

Giertych ma teorię, dlaczego PiS przerwał posiedzenie. Może chodzić o Zbigniewa Ziobrę

15 i 16 października, a więc tuż po wyborach parlamentarnych, ma być kontynuowane posiedzenie Sejmu rozpoczęte 11 września. Jak ocenił w „Faktach po Faktach” w TVN24 mecenas Roman Giertych, PiS przerwał posiedzenie na wszelki wypadek, gdyby okazało się, że nie wygrał wyborów. Według Giertycha, partia Jarosława Kaczyńskiego mogłaby przegłosować w październiku zmiany dotyczące funkcji Prokuratora Generalnego.

Giertych ma teorię, dlaczego PiS przerwał posiedzenie. Może chodzić o Zbigniewa Ziobrę

86. posiedzenie Sejmu, które rozpoczęło się 11 wrześnie, będzie kontynuowane po wyborach, a konkretnie 15 i 16 października. Początkowo posiedzenie miało odbyć się w dniach 11-13 września.

Zmiana terminu posiedzenia Sejmu nastąpiła na wniosek posłów Prawa i Sprawiedliwości. Marszałek Sejmu Elżbieta Witek poinformowała, że jest to decyzja zgodna z prawem, a jej uzasadnieniem jest być może krótka kampania wyborcza, co sprawia, że posłowie chcą być w tym czasie między swoimi wyborcami.

O możliwych powodach takiej decyzji mówił w programie „Fakty po Faktach” w TVN24 mecenas Roman Giertych, były minister edukacji narodowej w rządach Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego, były prezes Ligi Polskich Rodzin i Młodzieży Wszechpolskiej.

Jego zdaniem, Prawo i Sprawiedliwość teoretycznie mogłoby tuż po wyborach ponownie rozdzielić funkcję ministra sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego. Obecnie ministrem i jednocześnie Prokuratorem Generalnym jest Zbigniew Ziobro. W latach 2010-2016 obowiązywała zasada odrębności, a Prokuratora Generalnego według przepisów mógł powoływać prezydent.

– Gdyby PiS nie uzyskał większości, może spróbować przeprowadzić ustawę, która zmieni podległość Prokuratury Generalnej. Przegłosuje w starym składzie parlamentu ustawę, która wyjęłaby pana prokuratora Ziobrę spod jurysdykcji rządowej i przekazała pod prezydencką, jak było za czasów Andrzeja Seremeta. Później odkręcenie tej ustawy w sytuacji, w której PiS uzyskałyby mniejszość blokującą razem z wetem prezydenta, byłoby bardzo utrudnione
– stwierdził Giertych.

Roman Giertych: PiS zmierza do swoistej dyktatury

– Jeżeli czegoś PiS się obawia, to śledztw prokuratorskich: chociażby dwie wieże, chociażby sprawy związane z KNF, chociażby kwestie związane z nadużyciami prokuratorskimi, również sprawy korupcyjne, różnego rodzaju sytuacje w spółkach Skarbu Państwa, chociażby finansowanie mediów ze spółek Skarbu Państwa bez uwzględniania ich zasięgu – dodał były polityk.

Roman Giertych stwierdził, że „PiS zmierza do swoistej dyktatury, do hybrydy autorytaryzmu z relacjami z Unią Europejską”. – W kraju ma być spokój, dziennikarze nie mają krytykować, tylko popierać, politycy opozycji nie mają się sprzeciwiać, tylko dobrze radzić, adwokaci mają być ulegli wobec władzy i broń Boże tej władzy nie atakować w imieniu swoich klientów – komentował mecenas.

Źródło: wiadomosci.gazeta.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close