Beata Szydło od maja zeszłego roku sprawdza się w roli europosłanki z ramienia PiS. Szturmem zdobyła mandat do PE, zgarniając gigantyczną liczbę głosów. Jednak im bliżej wyborów prezydenckich, tym częściej pojawiają się doniesienia na temat roli byłej premier w kampanii Andrzeja Dudy. Od pewnego czasu media donoszą, że po raz olejny Szydło stanie na czele sztabu Dudy. Chociaż całkiem niedawno pojawiły się zupełnie odmienne doniesienia. Stąd pytanie, które rozwiązanie jest lepsze? Filozof Jerzy Bukowski przyjrzał się sprawie.
Kiedy w 2015 roku na czele sztabu wyborczego Andrzeja Dudy stanęła Beata Szydło, wszystko zakończyło się pomyślnie dla Prawa i Sprawiedliwości. Najpierw popierany przez nich kandydat na prezydenta wygrał wybory z Bronisławem Komorowski, a następnie PiS doszło do władzy w wyborach parlamentarnych. Te zwycięstwa poszły za sobą lawinowo. Wtedy za sukcesem Dudy zdecydowanie stała Beata Szydło, późniejsza premier. Nic dziwnego, że teraz znów pojawił się pomysł, aby to ona stanęła na czele sztabu wyborczego Dudy. Donoszono, że w tej roli po raz kolejny, by się sprawdziła, a po drugie jako szefowa dobrze się czuje. Jednak całkiem niedawno serwis WP podał, że Szydło jednak nie będzie kierowała kampanią Andrzeja Dudy: – Europoseł PiS Beata Szydło wbrew doniesieniom medialnym nie będzie szefową sztabu wyborczego prezydenta Andrzeja Dudy – ustalił portal.
Natomiast w najnowszym wywiadzie, europoseł Joachim Brudziński przyznał, że nic nie jest przesądzone: – Wszystko zależy od decyzji prezydenta. Wiadomo, że z Beatą Szydło znają się, szanują, wywodzą z tego samego okręgu wyborczego, czyli z Małopolski – powiedział we Wprost. Rodzą się więc pytania, która opcja jest lepsza: powtórka duetu Duda-Szydło, czy zrezygnowanie z takiego pomysłu. Nad sprawą pochylił się publicysta i filozof Jerzy Bukowski: – W poprzedniej kampanii prezydenckiej tandem Duda-Szydło sprawdził się znakomicie i dlatego logiczny wydaje się powrót do niego. Z drugiej strony pojawia się jednak opinia, że – cytując Heraklita – „nie można dwa razy wejść do tej samej rzeki” i potrzebny jest powiew nowości, a nie odtwarzanie czegoś, co niekoniecznie sprawdzi się z podobnym skutkiem drugi raz – napisał w felietonie opublikowanym na wpolityce.pl.
Filozof zauważył, że w kampanii prezydenckiej ważne są objazdy po kraju i spotykanie się z wyborcami, a to lubi Duda: – potrafi pozyskiwać sobie ich sympatię bez pośrednictwa nawet najbardziej zaufanych współpracowników – ocenił filozof. Bukowski dodał, że w takiej sytuacji szef sztabu powinien skupić się na przygotowywaniu materiałów na spotkania z Polakami, organizowaniu wywiadów, czy planowaniu debat: – Nie wiem, czy Beata Szydło dobrze by się czuła w takiej roli, ale im szybciej prezydent Duda zdecyduje, kto poprowadzi jego kampanię, tym dla niego lepiej – podsumował filozof.
Źródło: se.pl
